
36 tysięcy osób podpisało się pod apelem o podjęcie walki ze smogiem
Jakość powietrza w Polsce od 20-30 lat systematycznie się poprawia. W latach 70-tych czy 80-tych XX wieku było jeszcze gorzej i nikt z tego powodu nie robił problemów. Z nieznanych nam przyczyn temat nagle rozdmuchano kilka lat temu. Z jednej strony cieszy fakt uświadomienia ekologicznego społeczeństwa, ale z drugiej strony pozostaje tajemnicą, dlaczego akurat teraz ten temat stał się „modny”, a wcześniej niewiele z tym robiono? Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nagłośnienie problemu zmusza decydentów do działania. Przez ten czas wiele się zmieniło i zmienia w naszym kraju.
Przypomnijmy, w kilku miastach wprowadzono darmową komunikację i podpisano umowę na finansowanie zakupu 1000 elektrycznych autobusów. W kilku województwach uchwalono uchwałę antysmogową, a w innych trwają prace nad podobnymi rozwiązania. Wprowadzono również zakaz sprzedaży i produkcji kopciuchów.
Ponadto aktywiści z organizacji Greenpeace zebrali 36 tys. podpisów pod apelem o podjęcie skutecznych działań, mających na celu walkę ze smogiem. Podpisy trafiły do ministerstwa energii. "Dziesiątki tysięcy podpisów to głos społeczeństwa, by rząd jak najszybciej wprowadził normy jakości dla węgla" - mówił na antenie Polskiego Radia Marek Józefiak z Greenpeace Polska.
Prognozowany najgorszy indeks jakości powietrza w Rzeszowie. 10 lutego 2018 r.
Jak podkreślił, wprowadzenie norm emisyjnych dla kotłów nie wystarczy, by zażegnać problem smogu. Zdaniem działacza, na niewiele się zdadzą także uchwały antysmogowe, zakazujące palenia w kotłach, między innymi mułami, flotokoncentratami węglowymi czy węglem brunatnym. "Władze województw, w których zostały przyjęte uchwały antysmogowe, nie są w stanie zabronić sprzedaży złej jakości paliw" - wyjaśniał Marek Józefiak.
22 lutego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyda wyrok w sprawie przeciwko Polsce za zanieczyszczenie powietrza. Polsce grozi kara finansowa, która może wynieść 4 miliardy złotych. Skargę w 2016 roku wniosła Komisja Europejska. Zarzuty dotyczą przekroczenia dobowych norm dla pyłu PM10 i braku odpowiednich działań, określonych w programach ochrony powietrza.
Mapa: powietrze.podkarpackie
CYTAT: "W latach 70-tych czy 80-tych XX wieku było jeszcze gorzej i nikt z tego powodu nie robił problemów." >> W czasach PRL-u na forum publicznym w naszym kraju nie robiono problemu z tematu smogu, ponieważ działała ścisła cenzura państwowa pilnująca, by nie przedostawały się do opinii publicznej wiadomości zaprzeczające oficjalnej "propagandzie sukcesu". Zawsze, gdy to było możliwe, zatajano informacje o zanieczyszczeniu środowiska, katastrofach różnego rodzaju, itp. Pamiętajmy, że nie było wtedy wszędobylskiego internetu. ;) >> Temat smogu w Polsce jest - historycznie patrząc - bardzo złożony. Co prawda, modernizacja przemysłu po upadku komunizmu stymulowała zmniejszanie szkodliwych emisji, ale za to gwałtowne upowszechnienie motoryzacji działa w kierunku odwrotnym. W dodatku, skład materiału palonego w wielu polskich piecach uległ pogorszeniu, ponieważ doszedł najbardziej toksyczny, czyli plastik, który w PRL-u był materiałem dużo mniej rozpowszechnionym, niż teraz. >> Jako obserwator pogody, od siebie dodam, że smog w Polsce jest też stymulowany przez ewolucję pewnego parametru pogodowego, a mianowicie wiatru, którego średnia prędkość - przynajmniej w moim regionie, Mazowszu - od wielu lat stopniowo spada. Mamy więc coraz częściej coraz dłuższe okresy bez wyraźnego "przewietrzania" atmosfery.
Zgadzam się z przedmówcą, że teraz co prawda pali się mniej w piecach węglowych (w tym w tzw. kopciuchach), ale jednak zwiększyła się komponenta związana ze spalaniem plastików + rozwojem motoryzacji. A z czynników naturalnych wymieniłbym nie tylko ogólnie słabsze "wietrzenie", ale i także stopniową zmianę struktury opadów, tzn. pada coraz silniej, ale i w krótszym czasie. Natomiast o problemach związanych ze smogiem mówi się coraz więcej, gdyż nie tylko lepiej je identyfikujemy, ale i także mamy coraz lepsze diagnozy medyczne (dot. m.in. chorób o podłożu alergicznym, ale i nowotworowym również) + coraz bardziej restrykcyjne normy związane ze spalaniem. I choć z ich wdrażaniem nie jest (będzie) łatwo, to docelowo na pewno nie będzie to "praca na marne".