| |
Zagrożenie!
W Kalifornii od skrajności w skrajność. Ponad 18 ofiar osunięcia ziemi i lawin błotnych!

W Kalifornii od skrajności w skrajność. Ponad 18 ofiar osunięcia ziemi i lawin błotnych!

Jest piosenka zespołu Ira w której słyszymy słowa „do Kalifornii wyruszamy na Twych marzeń szczyt, do Kalifornii tam zrozumiesz co to znaczy żyć”. Sporo optymizmu w tych słowach, gdyż właśnie z regionem szczęścia i wiecznego Słońca najczęściej kojarzymy ten stan USA w Polsce.

Tymczasem nie jest tak kolorowo, jakby się mogło wydawać. Kalifornia to nie tylko Słońce. Region ten zmaga się z gigantyczną erozją wybrzeża (artykuł), licznymi i dużymi pożarami (artykuł, artykuł 2), trzęsieniami ziemi, a ostatnio ulewnymi opadami, osunięciami ziemi i lawinami błotnymi.

Lawina błotna Kalifornia

Najnowsze informacje mówią o ponad 18 ofiarach lawin błotnych w południowej Kalifornii. Liczba zabitych prawdopodobnie wzrośnie, ponieważ kilkadziesiąt osób nadal jest zaginionych. Trwa akcja ratownicza. Najdotkliwiej skutki lawin odczuło dziewięciotysięczne miasteczko Montecito, zamieszkane przez wiele gwiazd kina i telewizji. Błoto zalało tam 500 domów, z czego 60 zostało całkowicie zniszczonych. Setki mieszkańców zostało uwięzionych w budynkach do których nie można było dojechać z powodu zablokowanych dróg.

Odcinek autostrady międzystanowej nr 101 w pobliżu miejscowości Montecito przed zejściem lawiny błotnej

Kalifornia przed lawiną

To samo miejsce po zejściu lawiny błotnej. Foto: Dalton Behringer 

Kalifornia po zejściu lawiny błotnej

Ponad 50 osób ewakuowano helikopterami z dachów domów. W akcji poszukiwania osób zaginionych bierze udział około 500 ratowników. Poszukują oni ciał ofiar, wbijając w błoto metalowe tyczki. Rodziny zaginionych z niepokojem czekają na wieści o bliskich. Do osunięć ziemi i błotnych lawin doszło po gwałtownych opadach deszczu w rejonach, które w ubiegłym miesiącu pustoszyły pożary lasów. Zniszczyły one drzewa i inną roślinność, tworzącą naturalną blokadę przed osunięciami ziemi.

Władze Kalifornii przez kilka dni ostrzegały w mediach społecznościowych przed możliwością lawin i osunięć, ale tylko 10-15% mieszkańców zagrożonych terenów opuściło domy. Gdy we wtorek 09.01 nad ranem rozesłano na telefony komórkowe komunikat alarmowy, na ewakuację było już za późno.

Skalę zjawiska możemy zobaczyć m.in. na filmie nagranym przez strażaków w Burbank. Widać na nim samochód zjeżdżający w dół ulicy wraz z błotnistą lawiną.

"Kierownica się trzęsła, a pod nami czułem głazy i skały. Hamulce nie działały. Moja dziewczyna krzyczała jedź dalej. To, czego nie widać na tym filmie, to panika w środku" - relacjonował kierowca Franklin na antenie Fox 13.

Kalifornia jest zatem stanem w którym co jakiś czas mieszkańcy muszą się zmagać ze skrajnościami, od suszy przez zbyt mokre okresy, po trzęsienia ziemi, pożary, osunięcia ziemi, lawiny błotne i erozję wybrzeża.


Komentarze
Wiesiu

Istna masakra w tej Kalifornii. Na miejscu kierowcy, chyba bym się już żegnał z życiem!

12 styczeń 2018 - 08:41
Odpowiedz
Ben Wwa

Zachowując oczywiście wszelkie proporcje (Polsce klimatycznie daleko do Kalifornii...), trzeba stwierdzić, że ewolucja naszego klimatu zmierza w podobnym, co tam kierunku. Czyli - mówiąc w uproszczeniu - prawdopodobnie będziemy mieć coraz dotkliwsze (w półroczu ciepłym, osobliwie latem) okresy posuszne z wyższymi niż dawniej temperaturami, sporadycznie przerywane nieregularnymi, gwałtowniejszymi opadami padającymi na ziemię wysuszoną (a więc twardszą), co jest dodatkowym czynnikiem sprzyjającym występowaniu tzw. powodzi błyskawicznych (ang. flash floods). Na szczęście, lawiny błotne nam raczej nie grożą, nasze góry są wystarczająco porośnięte by je uniemożliwiać, a na nizinach nie mają skąd schodzić ;). A jednak coraz bardziej "podzwrotnikowy" wzorzec opadowy w Polsce niesie ze sobą wiele negatywnych dla naszego środowiska skutków.

12 styczeń 2018 - 08:47
Odpowiedz
Ben Wwa

Lawiny błotne w Kalifornii to jedna sprawa, ale czy pamięta ktoś jeszcze te niedawne zapowiedzi "zimy stulecia" w USA, gdy nad jeziorem Erie, a także w Nowym Jorku nawaliło śniegu? Korespondent jednej z czołowych polskich stacji telewizyjnych z ogromną ekscytacją, skulony od zimna i dobrze opatulony demonstrował w Waszyngtonie zmrożone trawniki, jako dowód "niezwykłego ataku mrozu" itp. Faktycznie, mróz i śnieg tam są - a raczej były, gdyż wczoraj w stolicy USA temperatura doszła do ... +17 stopni. Tak jest - siedemnastu NA PLUSIE, czyli powyżej zera. Nie Fahrenheita, tylko Celsjusza. No ..., to dla mnie też ciekawa informacja - najpierw mocny mróz, ale minęło parę dni i mają takie ciepełko, które u nas byłoby chwalone w ... kwietniu. Tylko dlaczego wspomniany Korespondent z Waszyngtonu o tym nie informuje, ani mru mru? Dziwne. Ups. miałem się już niczemu nie dziwić. ;) A swoją drogą, ciekawe też, jak obecna pogoda w stolicy USA ma się do tej zapowiedzianej tamże "zimy stulecia"?

12 styczeń 2018 - 09:51
Odpowiedz
Ben Wwa

Dostałem informację, że wczoraj rano w mediach znowu oznajmiono (tym razem w radiowej Trójce...), że "polski rekord zimna padł 11 stycznia 1940 roku w Siedlcach", rzekomo -41°C; nigdy dość prostowania, że ten niby-rekord nie wytrzymuje krytyki. Moim zdaniem, najniższa wiarygodna temperatura zmierzona formalnie w Polsce to -40,6°C (Żywiec 10/02/1929).

12 styczeń 2018 - 13:43
Odpowiedz
Paweł Rosół

Może w końcu uwierzą że im więcej energii w atmosferze, tym więcej będzie takich zjawisk i rozhuśtania pogody ze skrajności w skrajność.

12 styczeń 2018 - 17:46
Odpowiedz
Znafca

"Zachowując oczywiście wszelkie proporcje (Polsce klimatycznie daleko do Kalifornii...), trzeba stwierdzić, że ewolucja naszego klimatu zmierza w podobnym, co tam kierunku. " Akurat na tym portalu odpowiednich proporcji nie ma.Stanowczo za mało informacji z innych regionów np. Tajlandii,Birmy czy Mozambiku.co gorsze nawet okoliczne kraje jak np. Białoruś są tu lekceważone.Co do zimy-w moich okolicach dotychczas temperatura minimalna jest zbliżona do tej z poprzedniej zimy czyli słabo chociaż może było nawet ociupinkę zimniej. "Czyli - mówiąc w uproszczeniu - prawdopodobnie będziemy mieć coraz dotkliwsze (w półroczu ciepłym, osobliwie latem) okresy posuszne z wyższymi niż dawniej temperaturami, sporadycznie przerywane nieregularnymi, gwałtowniejszymi opadami padającymi na ziemię wysuszoną (a więc twardszą), co jest dodatkowym czynnikiem sprzyjającym występowaniu tzw. powodzi błyskawicznych (ang. flash floods). " To wiedziałem od bardzo dawna ze od potopu do suszy będzie coraz bliżej.A jeżeli chcesz się popisywać obcymi językami to może chińskiego zaczniesz tu uczyć.Zauważyłem że tzw. poligloci maja często problemy z językiem polskim.

13 styczeń 2018 - 00:32
Odpowiedz
DobraPogoda24

@Znafca Odpowiadamy na Twój komentarz pierwszy i ostatni raz. Jeżeli w dalszym ciągu będziesz obrażał wszystkich dookoła, a Pańskie wypowiedzi nie będą merytoryczne, to zostaniesz na zawsze zbanowany. Na tym portalu bełkotu bez pokrycia nie tolerujemy. P.S. O Białorusi również informujemy http://dobrapogoda24.pl/artykul/pogoda-zima-bialorus-grzyby

13 styczeń 2018 - 09:55
Odpowiedz
Ben Wwa

@Znafca: >> W Twoich okolicach, czyli gdzie? >> Nie miałem zamiaru popisywać się angielskim, chodziło mi tylko o wskazanie, skąd się w języku polskim to określenie wzięło. Zresztą, jest ono u nas używane od stosunkowo niedawna, dlatego - moim zdaniem - jeszcze istnieje potrzeba, by je objaśniać.

13 styczeń 2018 - 09:58
Odpowiedz