
Chiny na opak z klimatem. Wspierają budowę elektrowni węglowych w ponad 60 krajach
Od samego początku twierdzimy, że zawarte w 2015 roku Klimatyczne Porozumienie Paryskie nie było przełomem, ponieważ umożliwia dobrowolność ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Przykładem mogą być Chiny, które zadeklarowały, że owszem zdają sobie sprawę z postępujących zmian klimatycznych, ale ich emisje nadal mogą rosnąć do 2030 roku, aczkolwiek szczyt emisji postarają się osiągnąć wcześniej, aby dopiero później rozpocząć stopniową redukcję.
W tym czasie kraje UE poniosą spore wydatki transformacyjne, które już niebawem zaczniemy wszyscy odczuwać o czym napisaliśmy wczoraj 23.11. Jest to zatem sytuacja braku równowagi i zrozumienia problemu klimatycznego w ujęciu globalnym - krótko mówiąc lobby i polityka wygra, dlatego nie wierzymy, że uda się uchronić świat przed wzrostem średniej temperatury w tym stuleciu do 1.5-2 st. C. sprzed epoki przemysłowej.
Według danych agencji pogodowej ONZ, Światowej Organizacji Meteorologicznej, w 2017 roku zanotowano największe stężenie CO2 na Ziemi od 3-5 milionów lat! Z tego powodu w zeszłym miesiącu panel klimatyczny ONZ wskazał na potrzebę likwidacji emisji gazów cieplarnianych do roku 2050, jeśli świat chce ograniczyć wzrost temperatury.
Tymczasem Chiny (największy emitent) - nadal budują elektrownie węglowe, najbardziej odpowiedzialne za antropogeniczne emisje CO2. Przypomnijmy, w 2016 roku same Chiny wyemitowały ponad 10 mld ton CO2, a łączna emisja krajów UE nie przekroczyła 4 mld ton (w zeszłym i w tym roku został pobity światowy rekord emisji). Z kolei Polska pod względem emisji CO2 zajęła 21 miejsce w światowym rankingu. Nasza emisja w ostatnich ponad 20 latach systematycznie spada, aczkolwiek nie jest to spadek drastyczny. W 1996 roku wyemitowaliśmy 375 mln ton CO2, a w 2016 roku 319 mln ton. Widać więc wyraźnie, że to kraje UE w tym Polska stopniowo działają na rzecz klimatu, choć w kolejnych latach nie będzie to łatwe, bo nasz sektor energetyczny nadal oparty jest głównie na drożejącym węglu.
Emisja CO2 w poszczególnych krajach do 2016 roku
Aktualnie wspierane przez Chiny projekty węglowe są w trakcie realizacji lub planowane w Ameryce Południowej, Afryce, południowo-wschodniej Azji oraz na Bałkanach. Kontrakty i finansowanie tych inwestycji nie są do końca przejrzyste. - "Nie możesz być światowym liderem w ograniczaniu zanieczyszczenia powietrza, a jednocześnie największym na świecie finansistą zagranicznych elektrowni węglowych" - powiedziała na łamach BBC Iona Ciuta, koordynatorka grupy energetycznej. Według Ciuty, wysiłki zmierzające do rozwiązania problemu brudnego powietrza chińskich miast doprowadziły wiele firm energetycznych do ograniczenia swoich ambicji dotyczących elektrowni węglowych w samych Chinach, a zamiast tego inwestują i sprzedają swoją technologię za granicę. - "Chiny inwestują w ponad 60 krajach w ramach inicjatywy Belt and Road Initiative, która utrwala źródło zanieczyszczeń szkodliwych nie tylko dla klimatu, ale także dla gospodarki" - dodała Ciuta.
Przykładem może być Serbia, gdzie rozbudowuje się jedna z największych w kraju elektrowni węglowych Kostolac B3 (projekt o wartości 715 mln dolarów). Jest ona finansowana z pożyczki pochodzącej z chińskiego banku, a prace prowadzone są przez jedną z największych chińskich firm budowlanych.
Rozbudowywana elektrownia węglowa w Serbii
Istniejąca elektrownia góruje nad pofałdowanym krajobrazem. Z kominów emitowany jest stały strumień zanieczyszczeń, a z przenośników dociera węgiel z pobliskiej kopalni odkrywkowej. Elektrownia jest prowadzona przez krajową spółkę energetyczną EPS, która w około 70% jest źródłem energii elektrycznej w Serbii. Reszta pochodzi z projektów hydroelektrycznych.
Nowa elektrownia ma spełniać wszystkie standardy UE w zakresie zanieczyszczenia pyłem, dwutlenkiem azotu i siarką. Nie będzie jednak wyposażona w żadną technologię do wychwytywania kluczowego dla klimatu dwutlenku węgla. To oznacza, że „ten projekt nie jest zgodny z ograniczeniem globalnego ocieplenia do 1.5-2 st. C.” - dodał Christine Shearer, analityk z grupy CoalSwarm.
Niestety, wiele krajów jest nadal opartych energetycznie na węglu. Gdyby nawet zdarzył się cud, czyli odpowiednie środki, dobra wola polityczna, zrozumienie i współdziałanie całego świata w zakresie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, to zmiana na energię OZE zajmie dekady. Reasumując - wzrost temperatury na naszej planecie jest już dawno przesądzony, choć chcielibyśmy się mylić.
Dane: Global Carbon Project, BBC. Opracowanie: DobraPogoda24
W oparciu o moje badania ewolucji klimatu Warszawy, chciałbym zanegować te niepokojące wnioski, jakie płyną z powyższego artykułu; ale nie mogę. Niestety. Nie widzę żadnych oznak nie tylko zahamowania, ale choćby spowolnienia procesu ocieplenia klimatycznego. Jego obecny charakter w Polsce - którego przejawem jest np. tegoroczne lato - może być przyjemny dla wielu osób; dla mnie też, bo lubię ciepło. A jednak trudno mieć wątpliwości, że jeśli ocieplenie będzie się dalej nasilać, to coraz wyraźniejsze i bardziej dotkliwe będą jego negatywne konsekwencje w skali globalnej. U nas w Polsce też. Dodam jeszcze, że patrząc na tę dramatyczną krzywą wzrostu chińskich emisji od początków XXI wieku, rzuca się w oczy fakt, że właśnie od przełomu stuleci wzrost temperatury przyspieszył. Przypadkowy zbieg okoliczności?