Padły listopadowe lokalne rekordy temperatur maksymalnych
Kilka dni temu wskazywaliśmy, że raczej nie ma szans na pobicie ogólnokrajowego rekordu listopadowej temperatury maksymalnej (23.5 st. C. w Makowie Podhalańskim, 2 listopada 1968 roku), ale lokalnie będzie to możliwe. Dziś 01.11 na co najmniej kilku stacjach nowe rekordy stały się faktem.
Prognozowana anomalia temperatury o godz. 13:00, 1 listopada 2018 roku
Nowy i poprzedni rekord temperatury maksymalnej w listopadzie:
- Rzeszów-Jasionka 21.3 st. C. (poprzedni 20 st. C. w 1968 roku oraz powtórzony 8 listopada w 1997 roku). Taką samą temperaturę maksymalną zanotowaliśmy również na naszej redakcyjnej stacji zlokalizowanej na południu miasta dane on-line
- Tarnów 21.7 st. C. (poprzedni 21.4 st. C. z 2002 roku)
- Otmuchów 21.5 st. C. (poprzedni 20.7 st. C. z 2006 roku)
- Sanok-Trepcza 21.9 st. C. (poprzedni 21 st. C. z 2010 roku)
- Krosno 20.4 st. C. (poprzedni 19.1 st. C. z 1997 roku)
Aktualizacja: W Krośnie rekord został poprawiony 3 listopada br. o 0.1 st. C. i wynosi obecnie 20.5 st. C.
Tak właściwie to dzisiaj (01.11) około południa rozpoczęła się dopiero kulminacja drugiej fali obecnego dużego ciepła. Tmax nieco poniżej/powyżej 20°C panowała głównie w regionach Polski S, przynosząc miejscami nowe listopadowe lokalne rekordy ciepła. ->>> Obecnie duże ciepło da się odczuć już także w C/E regionach. Na tych obszarach wielce prawdopodobne, że dzień 02.11 będzie cieplejszy niż 01.11 i także tu Tmax może sięgnąć blisko 20°C, a miejscami nawet i nieco powyżej tego progu (choć największe na to szanse będą również na SE kraju). Możliwe, że będziemy mieli kolejne lokalne rekordy ciepła dla obecnego miesiąca.
Podobno wczoraj padł historyczny listopadowy rekord Rzeszowa. A w stolicy skromniej, "tylko" 15,5°C. W tych dniach w sieci sporo dyskusji o ubraniowych nawykach Polaków. Ja od siebie powiem, że przedwczoraj i wczoraj nie wychodziłem z podziwu nad wytrzymałością tych osób (a było ich sporo) co chodziły po cmentarzach i parkach w grubych, nieraz podbitych futrem kurtkach i paltach, w szalikach, czapkach wełnianych... ja bym zemdlał z przegrzania w takim stroju przy obecnych temperaturach. Słyszałem, że w niektórych autobusach linii cmentarnych podobno było... włączone ogrzewanie, czyli darmowa sauna. Widziałem też jednak kilka osób ubranych nawet lżej ode mnie (długie ale cienkie spodnie, koszula krótki rękaw, lekka kurtka); co ciekawe, były wśród nich także osoby ciemnoskóre; jeden taki pan paradował na ulicy w T-shircie i krótkich spodenkach, a wydawałoby się, że właśnie on powinien być wrażliwszy na odczucie chłodu. Zabawny był kontrastowy widok mijających go, szczelnie okutanych miejscowych.
W stolicy właśnie się rozpogadza, świeci piękne słońce, jest spokojnie, temperatura dochodzi do 16°C... zaiste, niewiele to wszystko ma wspólnego z "tradycyjnym" warszawskim listopadem; atmosfera byłaby iście środkowowrześniowa, gdyby nie to, że na potęgę spadają liście z drzew, co w tych warunkach wygląda dość dziwnie.
I znowu zanosi się dziś na pobicie historycznego dziennego rekordu ciepła dla stacji Warszawa-Okęcie (16,5°C, odnotowane w roku 1968).