
Prognoza opadów śniegu 29 grudnia
Dziś 28.10 jeszcze na wschodzie i południowym-wschodzie kraju temperatura osiągnie miejscami nawet 8-10 st. C., co jest związane z napływem przez Karpaty ciepłego powtarza znad Węgier oraz słabnącego efektu wiatru fenowego. Sytuacja zmieni się jednak w ciągu najbliższej doby 28/29.12, bowiem przed nami krótkotrwałe, zaledwie 2-dniowe ochłodzenie o którym wspominaliśmy wczoraj 27.12.
Już najbliższej nocy, zwłaszcza w jej drugiej połowie znad Słowacji zacznie wkraczać nad Beskidy i Tatry fala na froncie z opadami deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu. Jutro 29.12 w ciągu dnia strefa opadów, będzie się przesuwać szczególnie, od Małopolski przez Ziemie Świętokrzyską, częściowo Łódzką i Śląską po Mazowsze, Podlasie i wschodnią część woj. warmińsko-mazurskiego. Miejscami opady mieszane zahaczą również regiony ościenne.
Prognozowany rodzaj opadów o godz. 08:00 w piątek 29.12. Model ICM UW
Najwięcej śniegu w tym czasie spadnie w Tatrach oraz w rejonach podgórskich, w woj. małopolskim i śląskim, gdzie spodziewamy się co najmniej 8-20 cm przyrostu pokrywy śnieżnej. Na pozostałym obszarze wskazanych regionów spadnie miejscami tylko kilka cm lub zdoła się na krótki czas jedynie zabielić.
Prognozowany przyrost pokrywy śnieżnej, do końca dnia w piątek 29.12. Model GFS
Po przejściu frontu zmieni się kierunek wiatru, a co za tym idzie na kilkadziesiąt godzin napłynie znacznie chłodniejsza masa powietrza. Odczujemy to szczególnie w nocy z piątku na sobotę 29/30.12, gdy niemal w całym kraju temperatura spadnie poniżej 0 st. C. Największego spadku temperatury spodziewamy się na południu woj. śląskiego i małopolskiego, szczególnie w rejonie Podhala.
Prognozowana suma opadów śniegu, do końca dnia w piątek 29.12. Model ECMWF
Kolejne dni przyniosą jednak ponowny wzrost temperatury. Na utrwalenie warunków zimowych nadal się nie zanosi.
W nocy 29-30/12 temperatura spadnie u nas poniżej zera? Serio?? Aż trudno w to uwierzyć... No tak, ale ma napłynąć niesamowicie zimna (arktyczna?) masa powietrza, więc nie ma się czemu dziwić... A tak na poważnie: ironia staje się chyba coraz bardziej potrzebną obroną psychologiczną wobec tego, co się z naszym klimatem dzieje.
Podkarpacie to raczej deszcz ze śniegiem - tak myślę....Nic innego nie ma co liczyć. Ach ta zima😦