Umiarkowane i intensywne opady śniegu 4/6 stycznia. Spadnie od 5, do 25 cm
Zapowiadany w prognozie długoterminowej powrót warunków zimowych, zwłaszcza we wschodniej i południowo-wschodniej Polsce stał się w tym tygodniu faktem. Zima w tej części kraju nadal będzie trzymać, zwłaszcza, że przed nami większa „dostawa” śniegu.
Umiarkowane i intensywne opady przyniesie niż Andre, z którym będzie związany system frontów atmosferycznych. Na naszą uwagę zasługuje przede wszystkim front okluzji. To właśnie on będzie odpowiedzialny za prognozowany przyrost pokrywy śnieżnej o co najmniej 5-25 cm.
Prognozowany układ baryczny, 5 stycznia o godz. 13:00
Prognozy wskazują, że do sobotniego 05.01 wieczora najwięcej śniegu spadnie w rejonach podgórskich woj. małopolskiego, śląskiego i miejscami podkarpackiego. Opadom będą towarzyszyć umiarkowane i chwilami silniejsze porywy wiatru, powodujące zawieje i zamiecie śnieżne.
Prognozowana suma opadów śniegu do sobotniego 05.01 wieczora
Słabsze opady w woj. południowo-wschodnich, zwłaszcza na Podkarpaciu, a także miejscami w Małopolsce i Lubelszczyźnie (głównie południowe dzielnice), będą możliwe również w niedzielę 06.01.
Prognozowana suma opadów śniegu do niedzielnego 06.01 wieczora
Coś niesamowitego dzieje się w ostatnich dniach na Islandii. Tmax ostatnio osiągają na północnym wybrzeżu wyspy 13-15°C, tak jest, na plusie! (Na południu, np. w stolicy Reykjaviku, "tylko" 10°C). Trzeba pamiętać, że północ wyspy leży prawie na kole podbiegunowym! Ciekawym przypadkiem jest np. miejscowość Akureyri. Mimo położenia na dalekiej północy, średnie temperatury trzech miesięcy zimowych są tam niemal identyczne z ... warszawskimi. Jak podaje Wikipedia, rekordowe ciepło w styczniu wynosiło tam do tej pory 13,0°C. To miało sens, bo ten sam parametr dla polskiej stolicy wynosi 13,8°C. Ale onegdaj w Akureyri zanotowano aż ... 14,6°C, co oczywiście oznacza nowy, solidny rekord ciepła dla Akureyri. Warto zauważyć, że niemal taka sama jest tam średnia Tmax dla ... środka sezonu letniego. Jak widać, klimat dramatycznie ociepla się nie tylko u nas, a na dalekiej północy nawet silniej niż w Polsce. Ja jednak sądzę, że tylko kwestią czasu jest pojawienie się w styczniu podobnej temperatury (około 15°C) także u mnie w Warszawie. Styczeń to jedyny miesiąc roku, w którym ten poziom temperatury nie został tu (jak dotąd) oficjalnie osiągnięty.