Pierwsza dekada lutego przyniesie ochłodzenie?
Powoli dobiega końca styczeń, który nie zaskoczył nas warunkami pogodowymi. Anomalia temperatury jest zbliżona do wartości przewidywanej w prognozie sezonowej, ale zaczekajmy jeszcze 4 dni na jej podsumowanie.
Tymczasem przed nami luty - ostatni miesiąc meteorologicznej zimy. Prognozy od pewnego czasu wskazują na możliwe ochłodzenie z upływem pierwszej dekady miesiąca. Ma ono być związane z indeksem AO, który przejdzie na wartości ujemne.
Prognoza indeksu AO
W tej sytuacji nad biegunem północnym pojawia się wyż, a poniżej niego schodzi meandrujący i spowolniony prąd strumieniowy.
Przy tej okazji należy pamiętać, że dodatnia Oscylacja Północnoatlantycka NAO oznacza dla nas zwykle łagodną zimę. Jej uogólnieniem dla całej półkuli północnej jest indeks Oscylacji Arktycznej AO. Gdy przechodzi on na wartości ujemne, to często zmienia się kierunek napływu powietrza, a co za tym idzie zamiast adwekcji łagodnej masy z zachodu i południowego-zachodu, nad kraj zaczyna napływać zimne powietrze z kierunków północnych lub wschodnich.
Wiązki Ensembles są jeszcze rozbieżne, co do głębokości spodziewanego ochłodzenia, gdyż zależy ono od położenia prądu strumieniowego. Widać to np. po dzisiejszej 27.01 aktualizacji, gdy niebieska wiązka kontrolna zjechała w okolicach 7 lutego na poziom -20 st. C. na wysokości izobarycznej 850 hPa.
Jest to jednak prognoza skrajna i niepewna. Uwagę należy zwrócić głównie na średnią, którą obrazuje wiązka zaznaczona kolorem białym. Sytuację będziemy monitorować…
Albo czy w ogóle się zdarzały
Jak często zdarzały się takie zimy w których tak jak teraz Atlantyk prawie cały czas "paruje" nad europę? :D
@Marcin Pejarus: Ciekawe i moim zdaniem bardzo trafne określenie: "Atlantyk paruje nad Europę". Bo właściwie taka właśnie sytuacja od wielu tygodni dominuje. W rzeczy samej, wydaje mi się, że ten zwrot lapidarnie i celnie definiuje ten typ pogody zimowej, jaki od wielu lat panuje u nas coraz częściej i dłużej w sezonach zimowych. Dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnieniem mogą być coraz cieplejsze wody oceanu.
Marcin Pejarus np 2014 2015 i 2016 i wiele innych
O wilku mowa... ("parowanie Atlantyku...") - u mnie w Warszawie dziś od rana mgła, coraz gęściejsza; w tej chwili to naprawdę nie są żarty, widoczność jest ograniczona do ok. 150-200 metrów.
Z ostatniej chwili: widoczność w stolicy - maksimum 80-100 metrów.
Ciemno i ponuro dziś rano w stolicy, mimo, że mgła się podniosła. W ogólnym odczuciu wielu ludzi (moim też) ciągle trwa wielomiesięczny okres przewagi pogody z małą ilością promieni słonecznych (od września ubiegłego roku). Na chwilę obecną, w tegorocznym styczniu zarejestrowano tu oficjalnie 33 godziny usłonecznienia. Mało? W naszym odczuciu na pewno, ale patrząc na sprawę klimatycznie, ta marna suma jest, niestety, logiczna i uzasadniona. Bo nie dość, że średnia wartość tego parametru (dla całego miesiąca) za okres 2011-2016 to prawie dokładnie tyle samo, to jeszcze usłonecznienie warszawskie od dłuższego czasu wykazuje w styczniu tendencję spadkową. Jednak na pociechę spragnionym słońca można podpowiedzieć, że w lutym trend wieloletni w zakresie usłonecznienia jest odwrotny.