Wariat skonstruował rakietę. 25 listopada wystrzeli się w powietrze, aby udowodnić, że Ziemia jest płaska
Trudno w to uwierzyć, ale są wśród nas osoby, które uważają, że Ziemia jest płaska. Na każdym kroku biją głową w mur, ale nie poddają się w swoich twierdzeniach. Kolejnym „śmiałkiem” jest Mike Hughes z Kalifornii, który 25 listopada br. zamierza wszystkich przekonać, że do tej pory żyliśmy w spisku wykreowanym przez naukowców z NASA.
Mike Hughes na tle rakiety zbudowanej ze złomu. Zdjęcie AP
W tym celu skonstruował ze złomu rakietę, którą wystrzeli nad pustynią Mojave w pobliżu osady duchów w Amboy w Kalifornii. Co ciekawe, Mike ma się znaleźć na jej pokładzie, gdzie przewiduje, że przez kilka mil będzie leciał z prędkością ponad 800 km/h. Później otworzą się 2 spadochrony i opadnie na Ziemię.
Jeśli nie zginie, to zrobi „prawdziwe” zdjęcia naszej planety, aby ostatecznie udowodnić, że ma rację. Gdyby jednak tym razem nie udało się obronić teorii, to później skonstruuje rakietę, która zabierze go w kosmos, aby ostatecznie zamknąć usta „kuloziemcom”.
Brzmi to jak istne wariactwo, ale dodajmy, że Hughes od 2002 roku buduje rakiety z mieszanym rezultatem. Zbudował swoją pierwszą rakietę załogową w 2014 roku. Wtedy udało mu się przelecieć niespełna kilometr. Lot zakończył się boleśnie, bowiem Mike odniósł liczne obrażenia w czasie upadku rakiety na spadochronie.
Trudne miał dzieciństwo chyba.... Idioci zawsze byli i będą 😂😂😂😂
I o jednego idiote będzie mniej 😢