Nietypowa sytuacja miała miejsce minionej nocy 28/29.10
Z upływem nocy temperatura na ogół spada do najniższych wartości notowanych zazwyczaj nad ranem. Tymczasem minionej nocy 28/29.10 na Podkarpaciu mieliśmy odwrotną sytuację, temperatura zamiast spadać, to z upływem godzin zaczęła rosnąć. Jaka była tego przyczyna?
Tę nietypową sytuację spowodowała sytuacja baryczna panująca nad Europą. Nad Polską znajduje się ciepły front atmosferyczny, który stopniowo przesuwa się z południa na północ i północny-wschód, a tuż za nim postępuje adwekcja ciepłej masy powietrza kierowanej do Polski przez układ niżowy docierający obecnie na południowo-wschodnie krańce Francji.
Prognozowany układ baryczny w poniedziałek 29.10 o godz. 13:00
Na danych pomiarowych z naszej stacji w Rzeszowie wyraźnie widać, że temperatura między godz. 02:00, a 4:00 w nocy szybko wzrosła z 8.7 st. C., do 15.4 st. C. W ciągu 2 godzin odnotowaliśmy więc blisko 7 stopniowy wzrost temperatury.
Przyczyną była zmiana kierunku napływu masy powietrza, a także wzrost prędkości wiatru docierającego nad centrum Podkarpacia w wyniku umiarkowanego efektu fenowego nad Karpatami.
Trajektoria wsteczna napływającej masy powietrza. Na północy kraju jest to jeszcze powietrze z kierunków północnych
Niż VAIA przynosi ulewy, burze i opady śniegu w kilku krajach europejskich o czym napisaliśmy wcześniej, ale do środkowej Europy w kolejnych kilkudziesięciu godzinach skieruje ciepłą masę powietrza, co już dziś 29.10 odczujemy w dzielnicach południowo-wschodnich, a jutro 30.10 na przeważającym obszarze kraju.
Obszar postępującej adwekcji ciepłego powietrza i nadal utrzymującego się dużego kontrastu termicznego można śledzić na bieżących pomiarach ze stacji synoptycznych nanoszonych na dane modelu INCA.
O godz. 10:00 kontrast termiczny wynosił około 17 st. C., między Podkarpaciem, a północnymi regionami woj. podlaskiego i warmińsko-mazurskiego.
Fascynujące. Takie prawie letnie ciepło jakie się nam szykuje na przełomie października i listopada, mi osobiście nie przeszkadza nic a nic, przeciwnie. Jednak myśląc nie tylko o przysłowiowym czubku własnego nosa, nie mogę się pozbyć uczucia niepokoju. Dokąd nas prowadzi to, co się dzieje z naszym klimatem? Gdzie jest tego granica? Nikt nie jest w stanie w tej chwili przewidzieć wszystkich konsekwencji rozpędzonego ocieplenia klimatycznego (które w tym roku osiągnęło nowe wyżyny w Polsce); a skutki tego wcale nie muszą być dla naszego kraju tylko i wyłącznie pozytywne.