Termin „zmiana klimatu” powinniśmy zmienić na „kryzys klimatyczny”?
Szybko zachodzące zmiany na naszej planecie, zmusiły naukowców do wprowadzenia nowej epoki nazwanej antropocen. Jest to wynik bezsprzecznego kształtowania środowiska przez człowieka. Żyjemy w epoce gdy ślady naszej aktywności już na zawsze pozostaną w warstwach geologicznych.
Wzrost temperatury na Ziemi od roku 1850
Inną kwestią jest używanie terminu „zmiana klimatu”. Pojawia się niemal codziennie w środkach masowego przekazu. Fakty są jednak takie, że jest on używany od wieków, bowiem klimat Ziemi zmienia się cały czas od początku jej powstania ponad 4,5 mld lat temu. Przeszliśmy przez okresy lodowcowe i interglacjalne, cieplejsze i chłodniejsze, a także okresy wilgotniejsze i bardziej suche. Były nawet lata, gdy temperatury regionalne były znacznie wyższe od tych notowanych obecnie. Jeśli cofniemy się w czasie i spojrzymy na zapis temperatury zrekonstruowany metodami paleoklimatycznymi przez ostatnie 800 tys. lat, to zobaczymy, że Ziemia przeszła przez bardzo różne okresy klimatyczne bez pomocy ludzi. Mamy dowody na wcześniejsze scenariusze klimatyczne, które kilkakrotnie kształtowały dystrybucję gatunków i krajobrazów na całym świecie.
Współczesne zmiany klimatyczne jednak znacząco odbiegają od tych notowanych wcześniej. Tylko w ciągu ostatniego półwiecza stężenie gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla, metan lub dwutlenek azotu, wzrosło bezprecedensowo. Konsekwencją takie stanu jest szybki wzrost globalnej temperatury powierzchni lądów, mórz i oceanów w bardzo krótkim czasie, nienotowanym nigdy wcześniej. Dzisiaj mamy dokładne dowody, że duża część przyspieszonej zmiany klimatu wynika z działalności człowieka. Rodzi to fundamentalne pytanie o zmianę klimatu, czy powinniśmy używać tego terminu do określenia obecnej sytuacji klimatycznej na Ziemi? Czy to naprawdę właściwy sposób na określenie tego, co my ludzie, nakładamy na naszą planetę poprzez emisje gazów cieplarnianych, wylesianie i inne procedury oddziaływania na środowisko?
It’s 2019. Can we all now please stop saying “climate change” and instead call it what it is: climate breakdown, climate crisis, climate emergency, ecological breakdown, ecological crisis and ecological emergency?#ClimateBreakdown #EcologicalBreakdown
— Greta Thunberg (@GretaThunberg) 4 maja 2019
W zeszłym tygodniu młoda szwedzka działaczka Greta Thunberg zaproponowała, aby odłożyć termin zmiana klimatu i rozpocząć nazywanie go bardziej odpowiednią nazwą, która pozwoli antropogeniczny wkład w zmianę klimatu bardziej wyróżnić, oddzielić od naturalnej zmienności. Greta walczy o zmianę terminologii, gdyż chce wysłać ważną wiadomość do milionów ludzi. Politycy, biznesmeni i inni decydencie muszą działać teraz, muszą działać szybciej niż zmienia się klimat na naszych oczach. Greta sugeruje aby termin zmiana klimatu zamienić na „kryzys klimatyczny”, „zerwanie klimatu” czy „kryzys ekologiczny”. Osobiście uważa za najlepszy „kryzys klimatyczny”, bowiem mamy już zbyt wiele trwających kryzysów na Ziemi, a klimat jest zdecydowanie na najwyższej pozycji na tej liście.
Publiczna działalność Grety Thunberg (ur. 2003) zwraca uwagę. Trudno się dziwić, że tak donośny głos w sprawach klimatycznych akurat tak młodej osoby, ma szczególną wagę, gdyż perspektywa życiowa jej pokolenia sięga końca obecnego stulecia; więc to, co się teraz dzieje z klimatem na Ziemi i co się (prawdopodobnie) będzie dalej nasilało (ocieplenie), dotyczy jej osobiście o wiele bardziej niż pokolenia jej rodziców, a tym bardziej dziadków. A analizując rozwój obecnego ocieplenia klimatu i jego skutki (także te, co jeszcze są przed nami), to zaiste trudno jej generacji zazdrościć, że doświadczy na własnej skórze tego, co się nam szykuje na drugą połowę obecnego stulecia.