Zbiornik „Kańczuga” miał chronić przed powodzią. Nadmiar wody przelał się i zalał domy mieszkańców Podkarpacia
W wielu regionach kraju przeszły dziś 26 czerwca 2020 roku burze z nawalnymi opadami deszczu. Spowodowały liczne podtopienia i zalania, a nawet powodzie błyskawiczne. Najgorsza sytuacja miała miejsce na Podkarpaciu. Na południowy wschód od Rzeszowa spadło około 101 litrów wody na m2 ziemi. Dramatyczne informacje napłynęły do nas z powiatu przeworskiego. Po sprawdzeniu danych meteorologicznych okazało się, że w tym powiecie opady nie były tak intensywne, jak w rejonie Dylągówki i Rzeszowa, a mimo to doszło do powodzi błyskawicznej w Kańczudze.
Suma opadów do godziny 22:00, 26 czerwca 2020. System RainGRS / IMGW. Wizualizacja meteomodel
Przelanie zbiornika Kańczuga na Podkarpaciu. 26 czerwca 2020
Pojawiły się plotki o przerwaniu lub przelaniu zbiornika przeciwpowodziowego "Kańczuga". Informacja okazała się prawdziwa. Zbiornik został szybko napełniony i nie przyjmował nadmiaru wody. Materiał został przekazany przez czytelnika na FB Twoje Miasto Przeworsk. Na nagraniu widać, jak fala wody wydostaje się ze zbiornika przeciwpowodziowego „Kańczuga” w Siedleczce i kieruje się w stronę terenów zamieszkałych.
Zbiornik Kańczuga oddano do użytku 7 października 2015 roku. Został zbudowany na rzece Mleczka m.in w miejscowości Siedleczka. Obszarem swym obejmuje teren dwóch gmin - Jawornik Polski i Kańczuga.
Oddanie do użytku zbiornika Kańczuga
Inwestycję w imieniu samorządu Województwa Podkarpackiego realizował Podkarpacki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Rzeszowie.
Zbiornik Kańczuga przed przelaniem
-„Roboty budowlane trwały 21 miesięcy, a wykonawcą była firma Inżynieria Rzeszów SA. Całkowita wartość projektu zrealizowanego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego wyniosła 36,440320,37 mln zł, w tym kwota dofinansowania to 26,604288,00 mln zł. Polder przepływowy „Kańczuga” zajmuje powierzchnię 62,4 ha, a rezerwa powodziowa wynosi 3,09 mln m³. Jego zadaniem jest zatrzymanie nadmiaru wód z rzeki Mleczki i ochrona przeciwpowodziowa mieszkańców miasta Kańczugi, okolicznych wsi oraz Przeworska”- czytamy w informacji o zbiorniku.
DobraPogoda24, FB Twoje Miasto Przeworsk, Kanczuga.pl
Interesuje mnie tylko czy był ktoś do regulacji zasuw na zbiorniku ,czy też były pozamykane prawie całkiem .To według mnie ma znaczenie i to jak to się ostatnio mówi -znaczenie fundamentalne.
Powoli powoli. Przecież wcale nic nie pękło itp. Poprostu przelało się w miejscu do tego przeznaczonym i zabrało sobie kamień tak ładnie ułożony. I to wszystko. To co widać na filmie to przelewanie się wody przez wał w miejscu do tego zaprojektowanym. I nic tam nie pękło.
Skoro spadło 101l wody na m2, to do samego zbiornika napadało 626 m3, czyli 20% jego pojemności. Więc pytanie czy przed opadami był już przepełniony? Czy ktoś odpowiada za gospodarkę wodną czy dopiero w sytuacji krytycznej ktoś się zaczyna interesować sytuacją?
101 l/m3 to jest 10,1 cm wysokości, zbiornik jest dosyć mały, bo mniej niż 65 ha i 5 m wysokości (to się zgadza = wychodzi około 3mln m3). 65ha x 10cm = 640 000 [m2] X 0,1[m] = 64 000 [m3], policzmy ile to z całości: 64 000 / 3 000 000 = 64 / 3000 = 0,02 Więc 2% pojemności zbiornika, a nie Jacku jak piszesz 20%. Ale można łatwiej, bo skoro wiemy że spadło 10 cm, a wysokość w zbiorniku to 5m, to mamy 0,10 / 5 = 0,02.
Błąd w rozumowaniu: deszcz nie padał tylko nad zbiornikiem. W związku z tym nie wiemy ile faktycznie spadło deszczu ogółem
Ogółem duuuużo więcej, natomiast pan Jacek zasugerował że sam deszc "nad zbiornikiem" już go zapełnił.
Myliony złotych wywałonych w błoto, dosłownie
Bardzo mądre spostrzeżenie p. Jacka, bo skoro zbiornik w czasie ulewy został napełniony 20%, i już sytuacja była tak dramatyczna - czyli jednym słowem nie zdał egzaminu, (bo chyba to pierwsze takie ulewy od wykonania tego zbiornika). W związku z powyższym czy to zostanie naprawione i w jaki sposób, na ile mieszkańcy zagrożonych miejscowości mogą czuć się bezpiecznie. Czy ktoś może zna odpowiedź?
Zbiornik Kańczuga to tzw. polder czyli zbiornik suchy, który ma "zebrać" szczyt fali powodziowej, jest sterowany automatycznie, to znaczy nie ma żadnych zasuw, ani klap po prostu w koronie zapory jest zamontowana rura zapewniająca przepływ wody, który nie zagraża niżej zlokalizowanym budynkom i itp., w przypadku gdy przepływ się zwiększa, woda nie nadąża z przepływem i automatycznie zbiera się w zbiorniku. Gdyby opady były mniejsze woda podniosłaby się do pewnego poziomu i z czasem spokojnie spłynęła. Zbiornik ten przewidziany był na wodę chyba 200 letnią przy czym przelew /czyli ta wybrukowana część wału miała się "włączyć" przy wodzie 500 letniej /raz na 500 lat/, ale przy naszym szczęściu prawdopodobnie już mieliśmy teraz taką jak wg hydrologów /bez anomali pogodowych/ powinna być raz na 600 lat. Niestety zmiany klimatu są straszne i nie przewidzi się wszystkiego. Bo takie budowle oblicza się wg rachunku prawdopodobieństwa, a naszej natury chyba to nic nie obchodzi i zamiast narzekać na ten zbiornik powinniśmy się cieszyć, że istnieje bo niechybnie ocalił nie jedno gospodarstwo .
2% nie 20%, pan Jacek pomylił się o jedno zero. Wkleiłem proste obliczenia pod jego komentarzem.
Tak to już jest z szacowaniem ryzyka. Długo się udaje, aż w końcu następuje ten pierwszy raz. Wystarczy popatrzeć na elektrownie Onagawa i Fukushima. Ta oddalona od epicentrum -Fukushima - padła (mur 5.7 m okazał się za mały), ta bliżej epicentrum -Onagawa - przetrwała ponieważ pan Yanosuke uparł się na mur 14-metrowy po analizie historycznych tsunami (wg. wikipedii Sanriku z roku 869 !!!)