Padł rekord letniego zapotrzebowania, ale energii elektrycznej nie zabraknie - zapewnia PSE
2 sierpnia padł rekord zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce. O godz. 13:15 wyniosło ono 23 680 MW i było najwyższe w historii PSE w szczycie rannym w okresie letnim. Jeszcze większe zapotrzebowanie notowano w szczycie zimowym, gdy 28 lutego 2018 roku najwyższe w historii zapotrzebowanie na moc PSE wyniosło 26 448 MW.
Zarówno letni i zimowy rekord to wartości większe od możliwości produkcyjnych naszych elektrowni. Różnicę udało się zniwelować dzięki importowi energii m.in. z Niemiec, Szwecji i Litwy. Kolejne lata nie zapowiadają się najlepiej z uwagi na ciągle rosnące zapotrzebowanie na energię. Ponadto krajowy system wymaga modernizacji, gdyż upały, susze i mrozy w godzinach szczytu mogą doprowadzić do niewydolności systemu.
Mimo to, dostawy prądu nie są zagrożone - poinformowało Ministerstwo Energii oraz Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Prezes PSE Eryk Kłossowski wyjaśnił, że upały wpływają na elektrownie chłodzone wodą z rzek i jezior. Według krótkoterminowych analiz zdolności wytwórczej nie ma zagrożenia dla bilansu energetycznego kraju w sierpniu. Minister Energii Krzysztof Tchórzewski dodał, że w tym roku Polsce nie grozi tak zwany blackout. Wiceminister energii Tadeusz Skobel powiedział, że służby monitorują sytuację sieci energetycznych. Poinformował on, że przerwano zabiegi konserwacyjne do czasu zmiany warunków atmosferycznych.
Przypomnijmy, z poważną sytuacją systemu energetycznego mieliśmy do czynienia w 2015 roku. Wówczas po raz pierwszy od lat 80. obowiązywał 20 stopień zasilania, który pozwalał PSE na ograniczenia w dostawach energii elektrycznej.
Planowe i chwilowe przepływy mocy na przekrojach handlowych w czasie bieżącym można śledzić na tej mapie.