W niedzielę 13.10 nawet 20-24 st. C. Czy dobra pogoda wpłynie na wyższą frekwencję wyborczą?
Już w najbliższą niedzielę 13.10 odbędą się w Polsce wybory parlamentarne, które zadecydują o naszej przyszłości na co najmniej kilka lat. Prognoza pogody na niedzielę wyborczą nie ulega radykalnej zmianie. Na ogół będzie to pogodny dzień z niewielkim i umiarkowanym zachmurzeniem, miejscami z okresowymi rozpogodzeniami do niemal bezchmurnego nieba. Z południowego zachodu napłynie ciepła masa powietrza. Na termometrach, zwłaszcza w południowej połowie kraju zanotujemy nawet 20-24 st. C. Nasuwa się pytanie, czy dobra pogoda wpłynie na frekwencję wyborczą?
Prognozowana temperatura w niedzielę 13.10 wyborczą do godz. 17:00, według modelu GFS
Międzynarodowe badania wskazują, że występuje niewielka korelacja między warunkami pogodowymi, a frekwencją wyborczą. W USA udowodniono, że w dniu wyborów, gdy opady są powyżej normy frekwencja spada o ok. 1%. To samo wynika z holenderskich badań, które dodatkowo wskazują, że wzrost temperatury o 10 st. C. względem poprzednich dni przyczynia się do wzrostu frekwencji o 1%.
Z kolei szwedzcy badacze stwierdzili, że nie można udowodnić negatywnego wpływu deszczowej lub śnieżnej pogody na frekwencję wyborczą w ich kraju. Dlaczego więc pogoda z opadami nie ma wpływu na głosowanie w Szwecji, a w USA odbija się to na spadku frekwencji?
-"Nie wiemy na pewno, ale naszym głównym pomysłem jest to, że głosowanie jest bezproblemowe w Szwecji"- stwierdził Anders Sundell, jeden z autorów badań. W Szwecji, podobnie jak w Polsce, głosowanie odbywa się w niedzielę, co oznacza, że mamy cały dzień na oddanie głosu. W Stanach Zjednoczonych głosowanie często ma miejsce w dni robocze, a to z kolei powoduje ograniczenie czasu wyborcy na głosowanie w drodze z pracy lub do domu. Ponadto szwedzki system wyborczy jest proporcjonalny, a to powoduje, że każdy głos jest bardzo cenny.
W badaniu amerykańskim udowodniono, że niższa frekwencja sprzyja partii republikanów. Według dr Brada Gomeza, jednego z autorów badania, republikańscy wyborcy w USA wydają się być z wyższych grup społeczno - ekonomicznych, a zatem jest mniej prawdopodobne, aby zła pogoda w dniu wyborów zmusiła ich do zrezygnowania z oddania głosu. Najczęściej podróżują do lokalu wyborczego samochodem, czyli mają łatwiejszy do nich dostęp niż osoby, które muszą pójść lub poczekać na autobus w deszczu.
Według Stephena Fishera, profesora socjologii na Uniwersytecie w Oksfordzie, który bada wybory w Wielkiej Brytanii, nie ma korelacji między pogodą, a frekwencją wyborczą i zmianą poparcia. „Być może pogoda ma wpływ w wyborach lokalnych, ale nie w ogólnych, a przynajmniej nie na tyle, aby mieć wpływ na znaczny spadek frekwencji w całych wyborach” - dodał.
Anders Sunders zauważył kilka podobieństw między USA i Wielką Brytanią. Oba kraje idą do urn w dzień powszedni, a to może mieć wpływ na podjętą decyzję przez niektórych ludzi. "To jest oczywiście spekulacja, ale głosowanie np. w czwartek powoduje, że ludzie mają mniej czasu. Jeśli zdarzy się deszczowy dzień, to zmniejsza się motywacja do odwiedzenia lokalu wyborczego, mimo, że społeczeństwo w Wielkiej Brytanii jest do takiej pogody przyzwyczajone, w odróżnieniu do kalifornijskich wyborców" - podsumowuje.
Jaka frekwencja będzie podczas najbliższych wyborów parlamentarnych w Polsce? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby była wyższa od 50,92% zanotowanych w czasie poprzednich wyborów w 2015 roku. Deszcz nie będzie zniechęcał do odwiedzenia lokalów wyborczych, ponadto nie będzie to niedziela handlowa. Wszystko zależy od nas samych…