Fala upałów w Skandynawii
Kraje skandynawskie niezwykle rzadko są kojarzone z upałem, ale i tam ma on miejsce. W ostatnich dniach ciepła masa powietrza dotarła zwłaszcza do Szwecji i Norwegii.
Prognozowana anomalia temperatury o godz. 14:00, 17 lipca br.
Co ciekawe, 12 lipca upał zanotowano w rejonie Banaku na północy Norwegii, gdzie temperatura osiągnęła 30.1 st. C. Oznacza to pojawienie się upału na południu Arktyki w czasie trwającego obecnie dnia polarnego w tej części świata.
Bardzo rzadkie wysokie temperatury na północy Europy były kontynuowane w kolejnych dniach. Wczoraj 16.07 w Sztokholmie zanotowano 33.1 st. C.
Temperatury maksymalne zanotowane w Szwecji, 16 lipca br.
Władze apelują, aby chronić przed upałami szczególnie dzieci oraz osoby starsze i chore. W niemal w całej Szwecji panuje zagrożenie pożarowe. Strażacy walczą z ogniem w ponad 40 miejscach, głównie w południowej części kraju.
Temperatury maksymalne zanotowane w Norwegii, 16 lipca br.
Temperatury maksymalne zanotowane w Finlandii, 16 lipca br.
Dane: Ogimet
Normalnie to nie wygląda. Środek lata, a tu takie kwiatki w Polsce.
Poprawka: Banak jest w Norwegii a nie Finlandii, Szanowna Redakcjo. ;) >>> A co do skandynawskich upałów, nie badałem tej kwestii dokładnie, ale z całą pewnością mogę stwierdzić, że temperatury rzędu 28-30 st C a nawet nieco wyższe, zawsze się tam zdarzały, choć nieczęsto. Teraz jednak wydaje się, że z biegiem lat stopniowo coraz częściej; ocieplenie klimatyczne, jak wiadomo, w największym stopniu dotyczy daleko północnych stref naszego globu, a nawet - a może zwłaszcza - tych leżących za kołem podbiegunowym. Jednak w tym roku wydaje się, że wiele cieplnych rekordów rzeczywiście pada w Skandynawii, najwięcej chyba w Norwegii. Gdzieś czytałem, że w Oslo wprowadzane są ograniczenia w zużyciu wody. >>> @Mietko: Obecne deszcze są wręcz zbawienne dla polskiego środowiska i rolnictwa.
Jako ciekawostkę podam, że w Polsce mamy obecnie adwekcję stricte znad... Syberii (!). Cyrkulacja jest więc jeszcze bardziej z głębi Eurazji, niż podczas suchych i ciepłych tygodni jakie przeważały w okresie 03.04-21.06 b.r. Dlaczego jest więc teraz "gorzej"? Otóż pomimo napływu z NE/E jesteśmy w orbicie niżu, a nie wyżu. Przez pochmurne niebo i częstsze opady jest chłodniej niż w bardziej "wyżowej" Skandynawii, czy NW Rosji, ale nie zimno - wszak dzięki gorąco-upalnej N Europie odcięci jesteśmy zupełnie od jakiegoś wyraźniejszego źródła chłodu. ->>> Zimą przy podobnej cyrkulacji mielibyśmy przewagę dwucyfrowego mrozu, przy okresowych regularnych opadach śniegu. Tyle, że mamy lato - ba, rozpoczął się statystycznie najcieplejszy okres roku (ok. 15.07-10.08). Kontynent jest mocno wygrzany, a do gorąco-upalnej aury nie potrzeba wcale jakiegoś "zasilania" znad Afryki (co często naciągane jest w mediach). Przykład Skandynawii pokazuje, że w tym okresie roku wystarczy bardziej długotrwałe panowanie "wyżowej" pogody nad lądem, nawet na wyższych szerokościach geograficznych. ->>> Obecnie aura daje powody do zadowolenia w coraz większym stopniu tym, którzy oczekiwali opadów, przy temperaturze umiarkowanej. Prognozy wskazują jednak, że wraz ze zbliżaniem się III dekady lipca, opady mają być coraz rzadsze/słabsze, w zamian za to czeka nas coraz więcej aury pogodniejszej. Wygląda więc na to, że jeszcze w lipcu doczekamy się dni prawdziwie letnich, choć (przynajmniej na razie) bez zagrożenia falą mega-upału.
Nie ma dziś w Warszawie upału, nawet nie jest gorąco (temperatura dochodzi teraz do 23 stopni), a jednak czuję pewien dyskomfort spowodowany ciepłą parnością. I nic dziwnego, skoro przy wilgotności względnej powietrza około 80%, temperatura punktu rosy osiąga w tej chwili prawie 20°C. Coraz częściej się to u nas zdarza: ciepła wilgoć. Kiedyś, niejako z zasady, wilgotne powietrze latem bywało chłodne.
Obecnie także może być latem wilgotno i chłodno. Przyklad: ubiegłoroczny lipiec w północnej Polsce. To w dużej mierze wynik cyrkulacji jaka wtedy panowała. Byliśmy pod wpływem niżow przemieszczających się przez Skandynawie na wschód.
@Bianka: Oczywiście że może, i tak dalej czasem bywa; dlatego napisałem "coraz częściej się to u nas zdarza", a nie, że "zawsze". Pamiętajmy, że ocieplenie klimatyczne jest procesem wieloletnim, które ma różne wahania. Nawroty "prawdziwych" chłodów będą się zdarzały, kluczowa kwestia to wieloletnia ewolucja ich intensywności, częstości i długości trwania. > Odnośnie lipca 2017: Owszem, także u mnie na Mazowszu wystąpiły wtedy dwa epizody bardziej "tradycyjnych" ochłodzeń lipcowych (3-6/07, 14-15/07); mimo to, średnie wartości temperatur całego miesiąca u mnie były następujące: Tśr 19,1°C, Tmax 24,1°C, Tmin 14,0°C. Taki lipiec w XX wieku zostałby uznany za wyraźnie ciepły.