Gorące lato dało się we znaki Polakom. Ponad 430 skarg do PIP
Na podsumowanie lata przyjdzie jeszcze czas (meteorologiczne trwa od 1 czerwca, do 31 sierpnia), ale już teraz wiadomo, że było ono w Polsce gorące, mimo, że końcówka sierpnia nieco zredukuje dodatnią anomalie temperatury.
Odczuliśmy to szczególnie w pracy, bowiem zbyt wysoka temperatura i brak zimnych napojów zmusiły pracowników do złożenia setek skarg do Państwowej Inspekcji Pracy. - Na koniec lipca takich skarg mieliśmy 308, a teraz do 23 sierpnia jest ich już 430, czyli w sierpniu wzrosła liczba skarg o ponad 120 - poinformował Główny Inspektor Pracy Wiesław Łyszczek.
Najwięcej skarg pochodziło od osób zatrudnionych w przetwórstwie przemysłowym, handlu, naprawach oraz w budownictwie - zaznaczył minister. Wiesław Łyszczak dodał, że podczas kontroli inspektorzy sprawdzają, czy zarzuty zawarte w skargach są uzasadnione, zapewniając pełną anonimowość pracownikom, którzy skargę złożyli.
PIP przypomina, że pracodawcy w czasie upałów mają obowiązek zapewnić zatrudnionym nieodpłatnie zimne napoje w ilości zaspokajającej ich potrzeby. Na pracodawcy nałożony jest również obowiązek utrzymywania w czystości urządzeń klimatyzacyjnych, gdyż brudne, nieczyszczone mogą stać się siedliskiem bakterii legionella wywołującej ostre zapalenie płuc.
Postawa wielu Polaków wobec klimatyzacji i w ogóle wobec wentylacji, jest niekonsekwentna. Narzekają na upał, ale jeszcze bardziej boją się przeziębień, które - wg nich - są nieuchronnym, straszliwym skutkiem schładzania powietrza, a nawet tylko przewietrzania. > Przykładowo: wczoraj jechałem autobusem miejskim bez klimatyzacji. Nie muszę podkreślać, że w środku było jak w saunie, okno więc było otwarte. Jak tylko trochę od niego powiało gdy bus ruszył (co mi dało trochę ulgi), siedząca obok mnie pani (w średnim wieku) nerwowo zerwała się z siedzenia i zamknęła je. Trochę się już do takich sytuacji przyzwyczaiłem, więc dla tzw. świętego spokoju nie zareagowałem. Ale nie przestaje mnie to dziwić.