
Kolejne miliony dolarów spłoną w atmosferze lub spadną do oceanu?
Wczoraj 26.12 wiele osób początkowo podejrzewało, że efekt tajemniczego obłoku nad środkową Europą, był spowodowany przez start rakiety z kosmodromu Bajkonur. Szybko się jednak okazało, że start rakiety faktycznie w tym dniu był zaplanowany, ale dopiero o godz. 22:00 czasu moskiewskiego.
O tej porze holownik „Fregata” został pomyślnie wystrzelony z misją dostarczenia satelity Angosat-1 na docelową orbitę. Zgodnie z programem lotu, rakieta doprowadziła jednostkę na niską orbitę zaledwie po 8 minutach i 37 sekundach po starcie. Od tego momentu zaplanowano manewry stabilizacyjne, aż do oddzielenia satelity około 9 godzin od oderwania.
Niestety, rosyjskie centrum kosmiczne nie może obecnie nawiązać łączności z satelitą Angosat-1. Według agencji Ria Novosti tylko raz nawiązał on kontakt z Ziemią i łączność została zerwana. Kilka tygodni temu, taki sam holownik miał umieścić na okołoziemskiej orbicie 19 satelitów należących między innymi do Rosji, USA, Niemiec, Szwecji, Kanady i Japonii. Jednak w wyniku awarii systemów pokładowych, centrum kontroli lotów utraciło kontakt z urządzeniami, które najprawdopodobniej spłonęły w atmosferze lub spadły do Oceanu Spokojnego. Nie można wykluczyć, że podobny los spotka satelitę Angosat-1.
Jeśli w najbliższych godzinach nic się nie zmieni, to satelita prawdopodobnie zostanie uznany za niedziałający, zwłaszcza gdy nie będzie w stanie otworzyć paneli słonecznych i nie będzie mógł ponownie uruchomić komputera pokładowego. Głos w tej sprawie zabrali również amerykańscy eksperci, którzy poinformowali Rosjan, że Angosat-1 nie spadł i znajduje się na orbicie. Roskosmos nie opublikował jeszcze oficjalnego komunikatu.
Angosat-1 to pierwszy satelita Republiki Angoli. Miał być wykorzystywany przez angolskie firmy telekomunikacyjne w celu zapewnienia zasięgu nadawania na całym kontynencie afrykańskim.
Zdjęcia: Roskosmos
Oby nie za bardzo kombinowali 😉😉😉