
Rocznica powodzi w rejonie Sandomierza. Tak doszło do wylania Wisły na południu Polski. Padł rekord poziomu wody w rzece
W kontekście obecnej potężnej powodzi we Włoszech warto wspomnieć przypadającą 19 maja 2023 roku już 13 rocznicę potężnej powodzi, która nawiedziła prawobrzeżną część Sandomierza i okolic Tarnobrzega. Przedstawiamy rys historyczny sytuacji pogodowej oraz liczne zdjęcia z tej ogromnej powodzi, która była katastrofą dla wielu mieszkańców zmagających się z żywiołem dwukrotnie. Ogrom wody i zasięgu powodzi doskonale uwiecznili astronauci z ISS.
Rocznica powodzi z 2010 roku w Sandomierzu. Położenie pierwszego niżu, 14 maja 2010 roku
Wszystko zaczęło się 14 maja 2010 roku, gdy nad południowo-wschodnią Polską znalazł się niż z ulewnymi opadami deszczu. Niestety, po odsunięciu niżu nad Danię jego miejsce 16 maja zajął drugi ośrodek niskiego ciśnienia z kolejną falą opadów utrzymujących się do 18 maja. Ciągłe opady spowodowały szybkie podniesienie poziomu wody w dorzeczu górnej Wisły, zwłaszcza, że poziom wody przed główną falą opadów był już stosunkowo wysoki po wcześniejszych opadach i roztopach po śnieżnej zimie. To wszystko sprawiło, że 17 maja poziom Wisły w Sandomierzu przekroczył stan ostrzegawczy i wynosił już 445 centymetrów.
Położenie drugiego niżu przed powodzią w rejonie Sandomierza, 16 maja 2010 roku
Dzień później, 18 maja woda gwałtownie podniosła się do poziomu blisko 700 cm. W tym dniu zalała bulwar imienia Józefa Piłsudskiego i zmusiła wykonawców do przerwania prac związanych z budową nowego mostu. Pojawiły się również pierwsze alarmujące doniesienia o zbliżaniu się fali kulminacyjnej do Sandomierza. Wieczorem tego samego dnia, około godziny 23:00 - Wisła zaczęła przelewać się przez wał przeciwpowodziowy na wysokości Koćmierzowa.
13 rocznica ogromnej powodzi w Sandomierzu. Historyczne zdjęcia z 19 maja 2010 roku
19 maja około godziny 05:00 rano poziom wody w Wiśle osiągnął historyczny, nienotowany nigdy wcześniej poziom 842 centymetrów. Mimo gorączkowych prac z udziałem straży pożarnej i ludności cywilnej o godzinie 6:40 rano przelewająca się woda w końcu rozmyła wał, który nie wytrzymał pod jej naporem.
Chwila przed rozmyciem wału na wysokości Koćmierzowa
Następnie masa wody zaczęła szybko wdzierać się na ulice, zalewając niemal całą prawobrzeżną część Sandomierza. Pod wodą znalazło się 11 km2 powierzchni miasta. Władze musiały wtedy natychmiast ewakuować 4 tysiące osób.
13 rocznica powodzi w Sandomierzu
Powódź dotarła również do okolic Sandomierza. Woda zalała takie miejscowości, jak Trześń, Sokolniki i okolice Gorzyc.
Przerwany wał na wysokości Koćmierzowa, 19 maja 2010. Z tego miejsca masa wody wlała się na tereny zabudowane w prawej części Sandomierza
W kolejnych dniach trwała heroiczna walka o utrzymanie wału przy hucie szkła, zakładzie zatrudniającym ponad tysiąc osób mającym dla miasta ogromne znaczenie ekonomiczne. 22 maja do akcji ratunkowej włączono nurków, którzy przez cały dzień rozkładali pod wodą specjalną geowłókninę mającą uszczelnić nasiąknięte wały, co ostatecznie zakończyło się sukcesem i uratowało hutę.
Obrona Huty Szkła w Sandomierzu w czasie historycznej powodzi
Powódź prawobrzeżnej części Sandomierza oraz okolicznych miejscowości. Zdjęcie wykonano z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS, 22 maja 2010 roku
24 maja Wisła obniżyła się do poziomu zwykłego stanu alarmowego, a około 27 maja pierwsi mieszkańcy Sandomierza zaczęli powracać do zniszczonych domów.
W następnych dniach rozpoczęto wielką i żmudną akcję sprzątania i osuszania zalanych posesji oraz oceniania strat. Szacunki wskazują, że pierwsza fala powodziowa zalała prawie 800 domów, pozbawiając dachu nad głową około 2400 osób.
Druga fala powodziowa w Sandomierzu, czerwiec 2010 roku
Po pierwszej powodzi wiele osób było przekonanych, że gorzej już być nie może. Niestety, pogoda nie oszczędziła mieszkańców Sandomierza i okolic również na początku czerwca (1 i 2 dzień - pierwszy niż, 4 dzień miesiąca - drugi niż), bowiem pojawiła się kolejna fala opadów związana z ośrodkiem niżowym znajdującym się nad pograniczem Słowacji i Polski.
10 rocznica powodzi z 2010 roku. Położenie ośrodka niżowego 2 czerwca 2010 roku
W czwartek 3 czerwca 2010 roku sztab powodziowy ostrzegł mieszkańców Sandomierza o zbliżaniu się drugiej fali powodziowej. Tego samego dnia wieczorem wielka masa wody zaczęła się wdzierać do miasta od strony rzeki Trześniówki. O godzinie 20:45 burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski zarządził ewakuację wszystkich osób mających mieszkania i domy w prawobrzeżnej części miasta.
Sytuację pogorszyła nawałnica szalejąca nad Sandomierzem między godziną 22:00, a 23:00 utrudniająca pracę przy umacnianiu tymczasowego wału opaskowego w Koćmierzowie. Walka o jego utrzymanie trwała nieprzerwanie do soboty 5 czerwca, gdy tymczasowy wał (miał być tylko prowizorycznym zabezpieczeniem po wyrwie powstałej podczas poprzedniej fali) pękł i umożliwił Wiśle ponowne zatopienie prawobrzeżnej części miasta. W tym przypadku huta w Sandomierzu również nie została zalana.
Proces sądowy
Cierpliwość mieszkańców po drugiej fali powodziowej została wyczerpana. W kolejnych miesiącach wytoczono proces Skarbowi Państwa. W 2017 roku, a więc po 7 latach batalii, krakowski Sąd Okręgowy wydał orzeczenie w sprawie pozwu zbiorowego skierowanego przez mieszkańców i przedsiębiorców z Sandomierza, Tarnobrzega i Gorzyc, gdyż po przesłuchaniu licznych świadków i analizach dokumentów ujawniono lekceważenie ustawowych obowiązków przez administrację publiczną. W orzeczeniu sąd wskazał, że Skarb Państwa jest właściwy do wypłaty odszkodowań. Obowiązek ten będzie należał również do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie oraz do województwa świętokrzyskiego. W sumie roszczenia opiewały na kwotę 17 mln 400 tysięcy złotych. Pod pozwem zbiorowym widniały nazwiska 25 osób, które w 2010 roku straciły swoje domy, mieszkania oraz firmy.
Ostateczne straty w 2010 roku w regionie świętokrzyskim po powodzi oszacowano na prawie miliard złotych. Podtopionych i zalanych zostało 3,5 tysiąca domów.
Przedstawione zdjęcia archiwalne pochodzą z wystawy, jaką można było zobaczyć na rynku sandomierskim w lipcu 2010 roku zaledwie kilka tygodni po drugiej fali powodziowej.
DobraPogoda24.pl
Ciekawe, ile jeszcze czasu - i wody w Wiśle - upłynie, zanim sandomierzanie uprzytomnią sobie, że huta szkła stoi na terenach ZALEWOWYCH. Ten, kto zawęził międzywale Wisły pod Sandomierzem, ten wydał wyrok na miasto prawobrzeżne. Z prawami fizyki się nie dyskutuje. Amen.