Jest szansa na okres śnieżnej zimy
Układ wyżowy Borchert, który do tej pory zapewniał stabilną pogodę w Polsce odsuwa się za Ural. W jego miejsce od zachodu powraca strefowa cyrkulacja powietrza z bardzo wyraźnym obszarem niskiego ciśnienia z centrum w pobliżu Islandii. W najbliższych dniach warunki pogodowe, będą więc zmienne i dynamiczne.
Układ baryczny, 16 stycznia br.
Już dziś 16.01 z zachodu na wschód i północny-wschód kraju przesuwa się front okluzji niosący opady śniegu, miejscami od zachodu przechodzące w deszcz ze śniegiem. Do końca dnia w wielu miejscach powstanie pokrywa śnieżna.
Prognozowany przyrost pokrywy śnieżnej do środowego 17.01 poranka. Model WRF
Z uwagi na to, że kolejne niże nie będą się przesuwać klasycznie z zachodu na wschód, a bardziej z północnego-zachodu na południowy-wschód i północny-wschód, to utrzyma się przewaga napływu dość chłodnej masy powietrza. Dzięki temu, zamiast deszczu, coraz częściej będą występować opady śniegu, które zaczną się gromadzić.
Prognozowana obecność chłodnej masy powietrza na poziomie 850 hPa. 22 stycznia br.
Warto zauważyć, że obecnie pomiędzy wspomnianym niżem, a wyżem azorskim znajduje się prąd strumieniowy. Prognozy wskazują, że środkowa Europa znajdzie się po jego północnej stronie w dość chłodnej masie powietrza. To powinno wystarczyć, aby co najmniej do 24 stycznia (niewykluczone, że dłużej) rozwinęła się prawdziwa zima ze sporą pokrywą śnieżną, szczególnie we wschodniej połowie kraju, a także miejscami na północy.
Prognozowane położenie prądu strumieniowego, 22 stycznia br.
Dzisiejsze 16.01 rozdania modeli z aktualizacji 00 UTC są ze sobą dość zgodne. Poniżej wstępna prognoza pokrywy śnieżnej do 24 stycznia.
Model GFS
Model ECMWF
Szansę na śnieżną zimę zwiększa również najnowsza prognoza indeksu NAO. Wynika z niej, że za kilka dni spadnie aktywność Atlantyku.
W tej sytuacji utrzyma się prawdopodobieństwo adwekcji chłodnej masy powietrza, która w połączenie ze strefami opadów, zamiast deszczu, będzie przynosić przeważnie śnieg.
Dziś rano od szostej do jedenastej ociepliło się o 10 stopni :)
Dużo się mówi o ociepleniu klimatu Polski. Ja też o tym piszę, na przykładzie mojego miasta, czyli Warszawy. Mógłby teraz ktoś zapytać: co to za ocieplanie, skoro teraz mamy mróz, a w prognozie zapowiadany jest śnieg? Takim sceptykom można wyjaśniać, że ocieplenie klimatu to nie jest jakaś krzywa temperatur równiutko idąca w górę z upływem lat, z krzywą liczby dni śnieżnych idącą równolegle prosto w dół; to tak nie działa. Wykresy ilustrujące te parametry podlegają różnym wahaniom w poszczególnych latach. Różnie też bywa z poszczególnymi miesiącami, niektóre się ocieplają szybciej, inne wolniej, niektóre na czas jakiś "przyhamowują", itd. Proces ocieplenia jest wyraźnie widoczny, gdy analizujemy okresy wieloletnie - wtedy na odpowiednich wykresach czy w tabelach ukazuje się nam trend długoterminowy - wzrostowy, stabilny lub spadkowy. Czy obecny mróz i prognozowany śnieg same z siebie przeczą ociepleniu? Absolutnie nie. Popatrzmy na przykład warszawski, dotyczący obecnego miesiąca - stycznia. Spójrzmy na wybrane parametry trzech najnowszych dekad kalendarzowych (obecna oczywiście jeszcze się nie zakończyła). >>> OTÓŻ, w okresach 1991-2000, 2001-2010 i 2011-2017, średnia temperatura (TM) całoroczna w stolicy wyraźnie rosła. Ale w styczniu nastąpiło "tąpnięcie", gdyż TM 1991-2000 to -1,2°C, 2001-2010 to -2,3°C, 2011-2017 to -1,8°C. Nie dziwi przeto, że w 1991-2000 tylko 33% dni stycznia miało mierzalną pokrywę śnieżną na ziemi (min. 1cm), a w 2001-2010 aż 56%; jednak, co osobliwe, w 2011-2017 takich dni stycznia było aż 61%, mimo, że średnia temperatura stycznia przecież w tym okresie wzrosła w stosunku do dekady poprzedniej. Jak to możliwe? >>> Otóż, są podstawy do przypuszczenia, że za ten relatywny wzrost śnieżności także odpowiada... ocieplenie klimatu! To nie żart. Dlaczego? Bo w całym omawianym okresie rosły sumy opadowe w styczniu. Co oznacza, że w naszych warunkach klimatycznych może padać w styczniu nie tylko więcej (niż poprzednio) deszczu, lecz także - śniegu. To nie powinno dziwić - przecież chyba każdy wie, że najmroźniejsze pogody w Polsce z reguły są bezopadowe. Z tego płynie wniosek, że nawet jeśli teraz nadejdą potężne śnieżyce, to jeszcze nie będą wystarczającym argumentem dla zaprzeczania ociepleniu klimatu. A może nawet będą dodatkowym potwierdzeniem tegoż. No chyba, że po nich nastąpią naprawdę długie i solidne mrozy, a sytuacja powtórzy się, powiedzmy, w kolejnych 2-3 sezonach zimowych. No i warunek dodatkowy - aby w tym samym czasie wystąpiły duże, długotrwałe chłody w innych porach roku.
Jasło wietrznie, -3C, bez opadów narazie.
Gniezno białe. Hurra!!!Czas zdjąć pajęczyny z sanek⛄
ale raczej ciepłej
jak duża szansa?(w %) ;)
I jak się mają prognozy przy obecnych wiązkach NAO, które co kilka godzin zmieniają się nie do poznania ;)
A tak, Rzeszów pozdrawia :D
Jak się okazuje, nie tylko u nas ostatnimi czasy usłonecznienie jest bardzo niskie. Jak się okazuje, grudzień był rekordowo pochmurny w Moskwie. Wg Romana Wilfanda z Rosyjskiego Centrum Hydrometeorologicznego (cyt. przez portal GW), jedną z tego przyczyn była temperatura, znacznie wyższa od normalnej. W Warszawie, bardzo wysokiemu zachmurzeniu też towarzyszyła temperatura (w uśrednieniu) wyższa od średniej wieloletniej.
W okolicach Rzeszowa moze z 1 cm sniegu jest,dobre i to - bardziej przypomina to zime niz ostatnie tygodnie... Ciekawa jestem czy zwiekszy sie ta pokrywa a najblizszych dniach,bo ma byc na lekkim plusie hmmm
U mnie oficjalnie 5 cm śniegu spadło, ale już topnieje, temperatura przekroczyła zero nad ranem, teraz +1°C i chlapa na ulicach.