| |
Zagrożenie!
 Zima na Białorusi tak ciepła, że mieszkańcy w styczniu ruszyli na grzyby

Zima na Białorusi tak ciepła, że mieszkańcy w styczniu ruszyli na grzyby

Przełom grudnia i stycznia zaskakuje również mieszkańców Białorusi, bowiem wyjątkowo ciepłe jak na tę porę dni u naszych wschodnich sąsiadów sprzyjają kwitnięciu kwiatów oraz występowaniu grzybów.

Białoruska agencja prasowa Biełta poinformowała, że grzybów nie jest wiele, jednak mieszkańcy Grodna w podmiejskich lasach mogą zebrać trochę kurek. W Grodnie nie brakuje również kwitnących róż i rumianków. Wszystkiemu winna jest pogoda. 1 stycznia w Grodnie zanotowano blisko 7 st. C. Miejscowa ludność nie pamięta tak ciepłej zimy.

Prognozowana anomalia temperatury w Europie w okresie 3-7 stycznia br.

Mapa anomalia temperatury w Europie

W ostatnich dniach w wielu miejscach na Białorusi synoptycy odnotowują rekordowo wysokie temperatury. Przykładem może być 29 grudnia, gdy w Mińsku zanotowano 6.6 st. C. Został wtedy pobity rekord ciepła dla tego dnia sprzed 43 lat. O śniegu i lepieniu bałwanów nadal można tylko pomarzyć.


Komentarze
Mirosław Śliżak

Czy to nie wina prób jądrowych?Ale zapewne nie.

03 styczeń 2018 - 22:09
Odpowiedz
DobraPogoda24

Na pewno próby jądrowe mają globalny wpływ na ekologię, co zresztą zostało udowodnione http://dobrapogoda24.pl/artykul/wplyw-wybuchow-jadrowych-na-ekologie

04 styczeń 2018 - 08:29
Odpowiedz
Ben Wwa

Czego nie lubią grzyby leśne w pogodzie? Znawcy wiedzą, że przede wszystkim dwóch rzeczy: posuchy i ujemnych temperatur. Jak wiadomo, u nas (i zapewne tuż za naszą wschodnią granicą też...) z posuchą w 2017 roku nie było problemu, osobliwie jesienią, czyli w porze "grzybowej". A co z przymrozkami? Jak się okazuje, przykładowo w Warszawie, dni z temperaturą minimalną dobową poniżej zera, było w całym roku (kalendarzowym) - w sumie 70. (W styczniu 27, w lutym 20, w marcu 3, kwietniu 2, maju 1, listopadzie 4, grudniu 13). Czy w skali całorocznej to dużo, czy mało? Otóż, w całej historii tutejszych notowań, tylko w JEDNYM roku było MNIEJ takich dni, czyli 69. Było to całkiem niedawno, bo w roku 2008. A ile wynosi średnia wieloletnia liczba takich dni w stolicy? Oto dane z ostatnich dekad. 2001-2010: 102. 1991-2000: 110. 1981-1990: 102. 1971-1980: 107. I tak dalej... A więc dni z mrozem/przymrozkiem było u nas w 2017 roku niemal REKORDOWO MAŁO. Poza tym, jeśli ktoś myśli, że to była jakaś nadzwyczajna anomalia, wydarzenie jednorazowe, to jest w błędzie. W obecnej dekadzie, czyli w rocznikach 2011-2017, żaden, trzeba to podkreślić - ŻADEN rocznik nie osiągnął tu liczby 100 takich dni. Tak jest, mamy do czynienia z WIELOLETNIĄ TENDENCJĄ SKRACANIA SEZONU ZIMOWEGO, rozumianego jako sumę dni z mrozem/przymrozkiem. A grzyby w lasach korzystają z tego!

04 styczeń 2018 - 09:15
Odpowiedz