| |
Zagrożenie!
Weekend 17-19.05 i początek nowego tygodnia z ryzykiem silnych burz i lokalnych podtopień

Weekend 17-19.05 i początek nowego tygodnia z ryzykiem silnych burz i lokalnych podtopień

Do Polski coraz szerszym strumieniem zaczyna napływać ze wschodu i południowego-wschodu ciepła, wilgotna i bardziej chwiejna masa powietrza. Już wczoraj 16.05 temperatura maksymalna na wschodzie i południu kraju osiągnęła 18-20 st. C., a w kolejnych dniach będzie znacznie wyższa.

O tym, że w takim powietrzu napływającym z tego kierunku Europy potrafią powstać silne zjawiska atmosferyczne przekonaliśmy się nie raz w minionych latach. Nie musimy jednak szukać danych archiwalnych, gdyż wczoraj nad Ukrainą występowały silne burze z ulewami, gradobiciami, a nawet trąbą powietrzną.

Zanotowane wyładowania doziemne w ciągu minionej doby 16/17.05

Burze w Europie mapa

W kolejnych kilkudziesięciu godzinach chwiejna masa powietrza obejmie przede wszystkim północną, wschodnią i częściowo południową Polskę. To właśnie w tej części kraju w przypadku pojawienia się większych przejaśnień i rozpogodzeń należy się liczyć z rozwojem chmur burzowych, niosących intensywne opady deszczu (mogące powodować lokalne podtopienia), silniejsze porywy wiatru, punktowo opady gradu, a w skrajnym przypadku nie można wykluczyć również pojawienia się trąby powietrznej.

Prognozowany energia potencjału burzowego CAPE o godz. 17:00, 17 maja br.

Prognoza burz CAPE maj

Prognoza CAPE w sobotę 18.05 o godz. 17:00

Prognoza CAPE maj 2019

W niedzielę 19.05 obszar możliwych silnych burz rozszerzy się na pozostałe regiony kraju. Poniżej prognoza CAPE w niedzielę 19.05 o godz. 17:00.

prognoza burz w Polsce

Z takimi zjawiskami w ciągu dnia należy się liczyć w sporej części Polski, co najmniej do 22-23 maja. Zachęcamy do codziennego śledzenia prognozy prawdopodobieństwa burzowego, aktualnych zdjęć satelitarnych oraz bieżących danych radarowych. Wówczas ryzyko zaskoczenia przez opady i burze zniwelujemy niemal do zera.


Komentarze
Ben Wwa

Licząc dekadowo, jeszcze parę lat temu niektórzy sceptycy osuszania się środkowonizinnej Polski wskazywali, że np. w Warszawie w bieżącej dekadzie średnia suma opadu wzrosła w stosunku do poprzedniej; z kolei wartość ta za dekadę 2001-2010 była wyższa od swojej poprzedniczki, 1991-2000. To był czołowy argument denialistów osuszania: że nie ma się czym przejmować, bo co prawda jest coraz cieplej, ale i opady rosną. Jednak obecnie widać, że rozwój sytuacji opadowej w obecnej dekadzie stawia tę tezę pod znakiem zapytania. Średnie sumy opadowe przestały rosnąć, za to średnie temperatury dalej idą w górę (w Warszawie); nasila się więc tutaj ewapotranspiracja. No i stopniowo spada liczba dni opadowych. Bardzo to jest niekorzystna tendencja dla regionu tak wrażliwego na niedobór opadów i utratę wilgoci, jak np. Mazowsze.

17 maj 2019 - 10:47
Odpowiedz
Ben Wwa

Ludzie często kierują się pozorami i mylnie interpretują to, co widzą. Teraz np. wielu ekscytuje się efektownymi kałużami zalegającymi miejsca jeszcze kilka dni temu suche jak pieprz, i ironicznie pytają: “gdzie tu posucha? pełno wody wszędzie”. Sęk w tym, że właśnie te kałuże i rozlewiska w porze ciepłej dodatkowo niepokoją, bo zaświadczają, jak bardzo wyschnięta (na wierzchu pylista, głębiej stwardniała) jest gleba w wyniku posuchy. Woda z trudnością wsiąka w taką glebę, a im więcej wody spadnie na nią w krótkim czasie, to tym więcej tej wody po prostu spływa. Taki mechanizm widać wyraźnie na terenach pustynnych, gdy zdarzy się na nich ulewa. Na przykład ostatnio (przez dwa dni w kwietniu) było tak w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (Ras-Al-Khaimah) i w Arabii Saudyjskiej (Rijad).

17 maj 2019 - 10:55
Odpowiedz