
Pogoda na 16 dni: letnie temperatury szybko nie odpuszczą
Po nieco chłodniejszym maju, wraz z początkiem czerwca i pierwszym dniu meteorologicznego lata, rozpoczął się dosłownie najcieplejszy okres roku. Najnowsze prognozy długoterminowe podtrzymują, że wysokie temperatury nie powinny szybko odpuścić.
Już wczoraj 01.06 w Słubicach temperatura maksymalna osiągnęła 27.4 st. C., a w Zielonej Górze 26.8 st. C. Dziś 02.06 jest szansa na pierwszą w tym roku w Polsce, wartość oficjalnego upału (=>30 st. C.) na Ziemi Lubuskiej m.in. w rejonie Słubic. W kolejnych 2-3 dniach osiągnięcie lub przekroczenie progu upału, szczególnie na Ziemi Lubuskiej oraz częściowo w woj. zachodniopomorskim i wielkopolskim będzie łatwiejsze. W pozostałym regionach temperatury będą niewiele niższe.
Generalnie czeka nas lato, a więc dni ze sporą ilością Słońca z przerywnikiem na miejscami rozwój przelotnych opadów i burz, gdzieniegdzie dość silnych, lokalnie z gradem. Radykalniejsza zmiana nastąpi około 8/9 czerwca, gdy wkroczy chłodny front z opadami i burzami, za którym napłynie przejściowo chłodniejsze powietrze, dlatego około 9 czerwca już w całym kraju temperatura spadnie, ale w kolejnych dniach ponownie zrobi się gorąco, a miejscami upalnie z tendencją do ponownych przerywników burzowych.
Prognozowana maksymalna temperatura w najbliższych 10 dniach
Przed nami typowa letnia pogoda ze Słońcem, wysokimi temperatura i przejściowo burzami z przelotnymi opadami deszczu, lokalnie gradu i silniejszymi porywami wiatru. Zjawiska miejscami mogą być silne, zachęcamy więc do codziennego śledzenia prognozy prawdopodobieństwa burzowego. Pamiętajmy, że burze będą mieć ograniczony zasięg, dlatego w skali kraju na ogół może to być okres z przewagą niedoboru opadów, a miejscami lokalnych krótkotrwałych podtopień.
Na jednym z portali pogodowych który niekiedy krytykuję, tym razem zamieścili ciekawą mapę globalnej aktywności burzowej w skali globalnej, sporządzoną przez fińską firmę Vaisala (producenta sprzętu meteorologicznego). Gdy się uważnie przypatrzeć najpierw mapie globalnej, a potem europejskiej, to co widać? To, co od dawna podejrzewałem, a teraz mam potwierdzenie: Że rejon Warszawy (tak jest, właśnie ten!) jest prawdopodobnie najbardziej aktywnym burzowo regionem NA ŚWIECIE, położonym tak daleko od równika (52°N), czy to na północ, czy to na południe od tegoż. Trzeba zaznaczyć, że podstawą mapy są uśrednione dane o liczbie piorunów w latach 2013-2017, a więc już w okresie rozpędzonego ocieplenia klimatycznego. Moim zdaniem, zważywszy że zasadniczy sezon burzowy mieści się u nas w miesiącach IV-IX, ta znaczna aktywność burzowa (jak na tę szerokość geograficzną), może świadczyć o relatywnej słabości klasycznej cyrkulacji strefowej (adwekcjach mas powietrza znad stref atlantyckich położonych na północ od ok. 50°N) w tym okresie roku, w latach 2013-2017 (świeże, relatywnie chłodne latem powietrze północnoatlantyckie nie sprzyja aktywności burzowej). Taki wniosek o osłabionym wpływie Atlantyku (w szczególności z jego części położonej w wysokich szerokościach geogr), byłby też potwierdzony przez znany (prawie) wszystkim fakt wzrostu średnich wartości temperatur w Polsce, w ostatnich latach mocno zaznaczony w sezonie letnim.