Pogoda na 16 dni: Wyraźny podział na cieplejszy zachód i chłodniejszy wschód
Kończący się tydzień, zgodnie z zapowiedzią naszej poprzedniej prognozy długoterminowej, przyniósł spadek temperatur oraz miejscami opady śniegu, aż do pojawienia się warunków zimowych. Dziś 16.12 o poranku białe krajobrazy goszczą w niemal całej wschodniej połowie kraju. Miejscami, zwłaszcza w woj. świętokrzyskim i podkarpackim w ciągu minionej nocy 15/16.12 spadło 3-7 cm śniegu.
W kolejnych dniach pogoda nie ulegnie diametralnej zmianie. Okresowo czeka nas napływ cieplejszej masy powietrza, ale prognozy zgodnie przewidują, że będzie on ograniczony, głównie do zachodnich i południowo-zachodnich dzielnic kraju. Na wschodzie i północnym-wschodzie nadal będzie wyraźnie chłodniej. W nocy, zwłaszcza w rejonach przejaśnień i rozpogodzeń może miejscami przejściowo solidniej przymrozić (nawet do -6/-10 st. C.).
Trend prognozy na same święta nadal obarczony jest jeszcze sporym ryzykiem błędu. O ile model GFS widzi nadal odwilż, to ECMWF obecnie zaznacza dość silny wyż nad wschodnią Europą, który może, zwłaszcza do wschodniej połowy kraju zaciągać chłodną masę powietrza (temperatura ujemna w ciągu dnia). Nie jest zatem wykluczone, że nadal utrzyma się do tego czasu kontrast temperaturowy między wschodem a zachodem Polski.
Prognozowana anomalia temperatury w ciągu najbliższych 7 dni
Reasumując, w najbliższych dniach najwyższe temperatury będziemy notować na zachodzie i południowym-zachodzie kraju, a najniższe w ciągu dnia na wschodzie i północnym-wschodzie. Po wyjściu dzisiejszej strefy opadów poza naszą wschodnią granicę, nie widać istotnych opadów do co najmniej 20 grudnia. Dopiero w 3 dekadzie miesiąca czekają nas istotniejsze zmiany, ale pewniejszy trend przedstawimy w kolejnych naszych prognozach, w tym długoterminowej za tydzień.
I oby ta trzecia dekada miesiąca się sprawdziła i utrzymała tą temperaturę. Zawsze trochę białego❄❄❄ na święta i od razu jest lepiej. Pozdrawiam
Jeśli ta prognoza się sprawdzi, to cały grudzień będzie można określić jako dość "klasyczny", zbliżony do normy; może za wyjątkiem Polski południowo-zachodniej, gdzie byłby zapewne cieplejszy niż normalnie.