
Nad Bałtykiem coraz trudniej o świeżą rybę. Na wschodnim Bałtyku nadal będzie obowiązywał zakaz połowów dorszy
Po kilkunastogodzinnych negacjach w Luksemburgu, ministrowie do spraw rybołówstwa uzgodnili limity połowowe na Morzu Bałtyckim. Polska jako jedyna wstrzymała się od głosu. Z ustaleń wynika, że na wschodnim Bałtyku, gdzie łowią głównie polscy rybacy, w przyszłym 2021 roku nadal będzie obowiązywał zakaz połowów dorszy. Z kolei przyłowy prowadzone przy okazji połowów innych gatunków ryb, zostały zmniejszone aż o 70% w porównaniu z tym rokiem. Według Polski tak duże redukcje nie dają możliwości prowadzenia pełnej działalności połowowej.
Zakaz połowów dorsza na wschodnim Bałtyku przedłużony na rok 2021
Ponadto Komisja Europejska nie proponuje niczego w zamian - żadnych środków ochronnych i rekompensat dla rybaków. Polska nie zgodziła się na zaproponowany kompromis, bo nie daje on możliwości gwarancji odbudowy stad dorsza i prowadzenia operacji połowowych. Brakuje konsekwencji w działaniach Komisji jeżeli chodzi o okresy ochronne i że nie jest ona skłonna zadeklarować wsparcia sektora, który ucierpi w związku z załamaniem stada dorsza wschodniego. Dla polskich rybaków jest to nie do przyjęcia.
Dodajmy, że dorsz bałtycki staje się coraz mniejszy z powodu błędnej polityki UE. Jeszcze w latach 90-tych XX wieku średnia długość dorsza wynosiła 40 cm, a obecnie już tylko 30 cm. Jest to wynik prowadzonego rybołówstwa selektywnego, które w dłuższej perspektywie czasowej okazało się szkodliwe. Więcej w artykule. Krótko mówiąc, o świeżą rybę nad Bałtykiem będzie coraz trudniej.
Danie z dorszem staje się rarytasem
Pozostałe kwoty połowowe zostały podwyższone w przypadku limitów dla dorszy na zachodnim Bałtyku o 5% w porównaniu z ubiegłym rokiem, również o 5% dla gładzic i 6% dla szprotów.
DobraPogoda24, KE