Księżyc między akacjami – czyli wytrwałość fotografa
Gdy większość z nas smacznie spała, to Witek Ochał wybrał się na kolejne „fotograficzne polowanie”. Tym razem wziął na celownik dwie akacje. Czekał cierpliwie, aż nasz naturalny satelita znajdzie się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze.
Tak też się stało o godz. 03:24, a więc 40 minut przed jego zachodem. 10 minut później Księżyc zaszedł za chmury nad horyzontem. "To wyjątkowe miejsce, można tam przebywać godzinami o każdej porze doby i roku. Noce są nadal mega jasne. Po kilkunastu minutach wzrok się przyzwyczaja i widać jak w dzień" – dodał Witek.