
Po huraganie Harvey inwazja komarów mogących przenosić choroby w Teksasie
Po huraganie Harvey, gdy spadło w rejonie Houston ponad 1300 litrów wody na metr kwadratowy ziemi, we wrześniu pojawiło się nowe zagrożenie zdrowotne dla powracających ludzi. W południowo-wschodnim Teksasie rozpoczęła się gigantyczna inwazja komarów, które mogą przenosić choroby.
W minioną środę 13.09 władze rozpoczęły stosowanie oprysków owadobójczych przy użyciu wojskowych samolotów US Air Force C-130. Teksas jest jednym z regionów na świecie o największej liczbie przypadków Gorączki Zachodniego Nilu i wirusa Zika w tym roku. Od ubiegłego tygodnia urzędnicy ds. Zdrowia zgłosili 56 przypadków (3 osoby zmarły) wirusa Zachodniego Nilu. Ponadto laboratoryjnie stwierdzono 22 przypadki Zika.
Komary w Victorii, stan Teksas. Foto: Ed Piotrowski WPDE
Władze zalecają, aby w czasie stosowania oprysków mieszkańcy pozostawali w domach. Tymczasem dr Michael Callahan, naukowiec z Harvard Medical School, dyrektor generalny i założyciel Fundacji Zika - poinformował, że opryski z powietrza nie wyeliminują zagrożenia przenoszonego przez komary. Jedynym sposobem zwalczania owadów jest rozpylanie środków chemicznych na gruncie w pobliżu gospodarstw oraz usuwanie obszarów ze stojącą wodą.
Niestety w takich warunkach komary właśnie się rozmnażają...Jak powódź była w Jaśle 2010(początek czerwca)to też plagą były komary.Też pryskano z powietrza i coś pomogło,ale zaszkodziło pszczołom wtedy.Masowo gineły.Tak samo będzie i tam - tak podejrzewam....