Awaria kolektorów ściekowych w Warszawie. Do Wisły dostaje się 3 tysiące litrów zanieczyszczeń na sekundę!
W Warszawie doszło do awarii dwóch kolektorów dostarczających ścieki do oczyszczalni Czajka - poinformował minister środowiska, Henryk Kowalczyk. Wcześniej służby miasta stołecznego Warszawa informowały, że doszło do rozszczelnienia jednego z nich, a następnie kontrolowanego zrzutu ścieków do Wisły.
Minister Kowalczyk mówi o katastrofie ekologicznej i przekonuje, że sytuacja jest bardzo poważna. Dodał, że niesprawność obu kolektorów oznacza, że praktycznie całe ścieki spływają do Wisły. "Sprawia to ogromne zagrożenie pod względem ekologicznym" - ostrzegł.
Minister środowiska zarzucił miejskim wodociągom, że za późno przekazały informacje o wycieku. Pismo MPWiK dotarło dziś przed południem, a jak mówił minister - napisano w nim, że awaria zaczęła się "właściwie" wczoraj o 5:00 rano. Jego zdaniem, nieprzekazanie informacji przez ponad dobę było nieodpowiedzialne. Jak tłumaczył, przez ten czas podległe mu Wody Polskie mogłyby pomóc.
Zarówno władze Warszawy jak i Ministerstwo Środowiska zapewniają, że mimo wycieku nie ma zagrożenia dla ujęć wody pitnej w Warszawie. Te znajdują się bowiem powyżej miejsca, w którym doszło do awarii. Próbki wody w Wiśle ma teraz badać Mazowiecki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Za około dwie doby zanieczyszczona woda dotrze do Płocka. Minister ocenił, że jest bezpośrednie zagrożenie ujęć wody pitnej dla tego miasta. Pierwsze ścieki z Warszawy mają tam dotrzeć w piątek 30.08 po południu. Do tego czasu próbki wody w ujęciach wody na północ od Warszawy będą badane. Minister dodał, że jeśli woda z ujęć w Wiśle w Płocku okaże się niezdatna do picia, konieczne będzie ograniczenie jej zużycia przez mieszkańców. Wtedy mieszkańcy będą musieli korzystać z ujęć ze studni.
Z danych stołecznego Ratusza wynika, że do Wisły przedostaje się 3 tysiące litrów zanieczyszczeń na sekundę. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski mówił, że badana jest przyczyna wycieku. Zapewniał też, że nie zostały zanieczyszczone ujęcia Wisły.
Z kolei prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski potwierdził, że w związku z awarią kanalizacyjną do Wisły w sposób kontrolowany spuszczane są ścieki. -"Chciałem wszystkich w Warszawie uspokoić, jeżeli chodzi o wodę. Woda jest absolutnie pitna i bezpieczna, dlatego że to miejsce, w którym mamy do czynienia z tym upustem ścieków jest poniżej wszystkich ujęć wody" - powiedział prezydent stolicy. Dodał, że pierwszym miastem z ujęciami wody z Wisły, do którego dotrze rzeka, jest Płock. Stanie się to za około 50 godzin. Służby monitorują tę sprawę. Wpływ awarii na wszystkie miejscowości leżące nad Wisłą będzie oceniany.
W miejscu awarii są specjaliści sanepidu oraz wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska. Trwa czyszczenie rurociągu. Nie wiadomo jeszcze, jak rozległa jest awaria. W posiedzeniu sztabu kryzysowego, zwołanego przez stołeczny ratusz, uczestniczyli między innymi przedstawiciele wojewody. Kolejne posiedzenie sztabu zwołano na jutro.
"Czajka" jest jedną z największych oczyszczalni ścieków w Polsce. Dopływają do niej ścieki komunalne z prawo i lewobrzeżnej części stolicy oraz z gmin ościennych, takich jak Legionowo, Zielonka i Marki, a także osady powstałe w procesie uzdatniania wody w Zakładzie Wodociągu Północnego w Wieliszewie.
Do roku 1991 Warszawa nie miała żadnej oczyszczalni ścieków z prawdziwego zdarzenia. A ścieki z lewobrzeżnej Warszawy spływają do "Czajki" dopiero od roku 2012. Wcześniej szły prosto do Wisły. A więc wieszczenie przez ministra Kowalczyka z powodu obecnego (zapewne chwilowego) wycieku katastrofy ekologicznej, jest przesadne.