Wraca dodatnia anomalia. Temperatury będą przekraczać 20 st. C., ale codziennie miejscami popada i zagrzmi
Pierwsza połowa maja zgodnie z prognozą sezonową i długoterminową nie rozpieszczała nas wysokimi temperaturami. Na ogół temperatury były znacznie niższe od wartości, które powinniśmy notować o tej porze roku. Przykładem może być 14 maja, gdy w sporej części kraju, zwłaszcza na południu i południowym-wschodzie, temperatura aż o 7 st. C. była niższa od normy wieloletniej. Anomalia maja do 14 dnia miesiąca w skali kraju jest ujemna i wynosi około -3.3 st. C. Pocieszeniem są opady, które w tym czasie wreszcie pojawiły się w regionach najbardziej dotkniętych ich deficytem.
Najnowsze prognozy podtrzymują spodziewane ocieplenie, a tym samym powrót dodatniej anomalii temperatury, co najmniej do 24 maja (+/- 1 dzień, dane na tę chwile). Maj zacznie więc odrabiać straty, ale nadal pozostaje kwestią otwartą z jaką anomalią zapisze się na koniec miesiąca.
Jedno jest pewne, nie będzie to wyjątkowo zimny maj, jak czytamy na wielu stronach internetowych, co nie zmienia faktu, że istotnie podtrzymuje zimowe warunki w górach, gdzie śniegu nadal nie brakuje.
Prognozowana anomalia temperatury za okres najbliższych 7 dni, według GFS
Prognozowana maksymalna temperatura w ciągu najbliższych 10 dni, według GFS
Ciepłe powietrze przez znaczną część tego okresu będzie napływać ze wschodu i południowego-wschodu Europy, zwłaszcza znad Morza Czarnego, dlatego będzie ono wilgotne i chwiejne.
Prognozowana adwekcja powietrza między 16, a 25 maja na wysokości izobarycznej 850 hPa (ok. 1.5 km), według ECMWF
W takich warunkach, pomiędzy przejaśnieniami i rozpogodzeniami z wyższą temperaturą, będą się tworzyć chmury przynoszące miejscami opady, a także gdzieniegdzie burze (prognoza prawdopodobieństwa). W ich rejonie opady mogą być ulewne, prowadzące do podtopień.
Tmax wczoraj w Warszawie (Okęcie) wyniosła tylko 9,0°C. 14-ty dzień maja to bardzo późna w sezonie wiosenno-letnim data na jednocyfrową temperaturę maksymalną; w okresie 1991-2018 tak niska wartość zdarzyła się tutaj w okresie wiosenno-letnim po 14-tym maja tylko raz (20/05/1995, 9,6°C). Czy to oznacza, że pierwsze dwa tygodnie tegorocznego maja były w stolicy rekordowo zimne? Nie. Średnia Tmax tego okresu wyniosła 15,4°C; ta wartość była niższa ostatnio (po 1990 roku) w latach 2005 i 1999, parokrotnie też była niemal identyczna, jak tegoroczna. Czy tak chłodna pierwsza dwutygodniówka majowa przesądza, że cały maj będzie "patologicznie zimny" (jak niektórzy prorokują)? Oczywiście, że nie; jest o wiele za wcześnie, by podsumowywać obecny maj. W roku 2005, gdy w 1ej połowie maja było podobnie zimno jak teraz, pod koniec miesiąca nadeszła fala upałów sięgających (w Warszawie) 33 stopni... Różnie może być. Osobiście nie spodziewam się jednak, aby maj 2019 okazał się w całości skrajnie zimnym, a kto wie, może jeszcze jego ciepłota dźwignie się na tyle, by w podsumowaniu dobić do normy.