Chińczycy potajemnie emitowali zakazany gaz niszczący warstwę ozonową
W najnowszym artykule naukowym zamieszczonym na łamach Nature, eksperci wykazali wzrost emisji gazu CFC-11. Na podstawie danych ze stacji monitorujących w Japonii i Korei Południowej, naukowcy doszli do wniosku, że pochodzi on ze wschodnich Chin kontynentalnych. Badania wykazały, że 40 do 60 procent globalnej emisji CFC-11 pochodziło z tego kraju!
Przypomnijmy, w latach osiemdziesiątych kraje podpisały Protokół montrealski w sprawie substancji zubożających warstwę ozonową. Był to przełomowy traktat mający na celu powstrzymanie i ograniczenie produkcji chlorofluorowęglowodorów (CFC), chemikaliów używanych w lodówkach i piankach, których efektem ubocznym było niszczenie warstwy ozonowej Ziemi. Protokół montrealski został podpisany przez 197 krajów na całym świecie, w tym Kanadę, Stany Zjednoczone i Chiny.
W miarę jak warstwa ozonowa w naszej górnej atmosferze powoli się zmniejszała - przepuszczając coraz więcej promieni ultrafioletowych Słońca - protokół przyczynił się do znacznej redukcji szkodliwych CFC, co pozwoliło na powolne odnawianie uszkodzonej warstwy ozonowej. Tymczasem naukowcy z Narodowego Stowarzyszenia Oceanicznego i Atmosferycznego odkryli, że globalne emisje CFC-11 ponownie zaczęły wzrastać od 2013 roku. Dane wskazywały, że ktoś potajemnie narusza Protokół Montrealski, ale z uwagi na ograniczenia urządzeń pomiarowych, nie można było ustalić lokalizacji zanieczyszczenia we wschodniej Azji. Dopiero w nowym badaniu, naukowcy z Uniwersytetu w Bristolu, Kyungpook National University i Massachusetts Institute of Technology odkryli, że od 40 do 60 procent całkowitej światowej emisji CFC-11 pochodzi ze wschodnich Chin.
Za pomocą międzynarodowej sieci urządzeń pomiarowych zaprojektowanych do identyfikacji i śledzenia gazów w atmosferze, zespół odpowiedzialny za badania stwierdził, że dane z ich urządzeń w Korei i Japonii wzrosły od 2013 r. Po przeanalizowaniu pogody i wzorców wiatru w celu określenia pochodzenia zwiększonej emisji gazu, doprowadziło to ich do wschodnich Chin kontynentalnych, wokół prowincji Shandong.
Wykryta nielegalna emisja CFC-11 we wschodnich Chinach. Dane z Nature
„ Nie było to zaskoczeniem ” - powiedział Matthew Rigby, główny autor badania z Uniwersytetu w Bristolu. Kilka miesięcy po opublikowaniu pierwszego raportu w zeszłym roku, zarówno Agencja Śledcza ds. Środowiska, jak i New York Times opublikowały raporty, w których chińscy producenci w regionie potwierdzili, że stosują CFC-11 w produkcji pianek. Producenci poinformowali EIA, że nadal stosują zakazany produkt ze względu na lepszą jakość i niższą cenę. New York Times doniósł, że niektóre fabryki produkują gaz w tajemnicy, podczas gdy inni producenci twierdzą, że władze lokalne przymykały oko.
Rigby stwierdził, że naukowcy nie wiedzieli, ilu producentów w Chinach emituje około 7 000 ton CFC-11 od 2013 r. „To ponad dwukrotnie więcej emisji niż oczekiwaliśmy w Chinach. Ponadto CFC-11 jest gazem cieplarnianym, około 5000 razy silniejszym niż dwutlenek węgla przy ogrzewaniu klimatu” - dodał.
Chiński rząd rozprawił się z nielegalnymi producentami CFC-11 i zamknął zakłady produkcyjne, a Rigby ma nadzieję, że nowe badania pomogą funkcjonariuszom organów ścigania w poszukiwaniu nielegalnych producentów. Co ciekawe, zespół badawczy nie może jednoznacznie określić, skąd pochodzą pozostałe emisje CFC, wskazując, że nie mają informacji o regionach takich jak Ameryka Południowa, zachodnie Chiny i Indie.